
Choć wydaje się to nieprawdopodobne, rząd wychodzi naprzeciw osobom, które tankują i zwraca im 250 złotych, a nawet 300 zł miesięcznie. Są pewne warunki.
Okres rozliczeniowy zbliża się wielkimi krokami. Rząd dopłaca do paliwa? Jak to w ogóle możliwe? Osoby, które dojeżdżają do pracy mogą odliczyć z opodatkowanej kwoty koszty z nim związane. Jeśli dojeżdżają spoza miasta, mogą odliczyć 300 złotych. Natomiast jeśli zakład pracy znajduje się w tym samym miejscu, kwota ta jest niewiele mniejsza, bo opiewa na 250 złotych.
Tego typu rozliczenia podatku mogą dokonać osoby zatrudnione o umowę o pracę. Ich podatek do zapłacenia będzie wtedy niższy. Nie jest to mała suma, bo mowa o kwocie nawet 3 600 lub 3 tys. złotych rocznie.
Dla niektórych 250, czy 300 złotych to nawet większa kwota niż wydają na paliwo. Jeśli powyższa suma zostanie przekroczona można ją również odliczyć. Dotyczy to jednak tylko osób podróżujących komunikacją publiczną, a nie kierowców dojeżdżających własnymi samochodami. Wówczas można w rozliczeniu rocznym – zamiast kosztów kwotowych – uwzględnić poniesione wydatki.
Trzeba pamiętać jedynie o tym, żeby mieć je udokumentowane np. imiennie bilety okresowe i zbierać je przez cały rok. Zwrotu otrzymamy tyle, ile rzeczywiście go ponieśliśmy.
Zgodnie z obecnie obowiązującymi regulacjami (art. 22 ust. 2 ustawy PIT) pracownik, który mieszka w miejscowości, w której znajduje się zakład pracy, ma prawo do pomniejszenia przychodów uzyskanych z pracy o 250 zł miesięcznie, czyli maksymalnie 3000 zł za cały rok podatkowy. Natomiast pracownik dojeżdżający z innej miejscowości korzysta z prawa do odliczenia kosztów w wysokości 300 zł miesięcznie (nie więcej niż 3600 zł za rok podatkowy)
- informuje Ministerstwo Finansów.
Fot. adobestock/Fxquadro, Ustawa: Dz.U.2021.1128 t.j. art. 22
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Do redakcji radiowych, portali internetowych, prasy. W ostatnich dniach nastąpił wysyp "sensacyjnych" wiadomości pod nośnymi tytułami "rząd zwraca 300 zł miesięcznie za paliwo", jak odliczyć 300 zł na paliwo" itp. Artykuły "odkryły" nic innego jak zryczałtowane koszty uzyskania przychodów ze stosunku pracy. Koszty te funkcjonują i są naliczane pracownikom od samego początku funkcjonowania ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych. Nie jest to żadna nowa ulga, ani wiedza wyłącznie dla "wtajemniczonych księgowych". Niestety artykuły te uruchomiły lawinę pytań i pretensji do służb płacowych, ze strony pracowników, dlaczego o tej "uldze" nic nie informują i jej nie stosują. Apeluję więc do Was, drodzy redaktorzy, bądźcie odpowiedzialni za swoje słowa. Jeden z Was coś "palnął", a reszta jak te baranki poszła za nimi. Celowo nie wymieniam tytułów, portali internetowych czy też rozgłośni radiowych, a wierzcie było Was wielu. Jak zapewne wiecie, pracownicy zajmujący się naliczaniem wynagrodzeń mają i tak w tym roku sporo dodatkowej pracy. Nie dokładajcie im tej pracy jeszcze więcej. A tak na zakończenie, żaden z Was nie wspomniał, że te 300 zł daje realnie obniżenie podatku o 51 zł (300 x 17% = 51). To tak tytułem rzetelności dziennikarskiej.