Reklama

Sędzia, który się boi, nie powinien być sędzią.

Z Piotrem Gąciarkiem, sędzią Sądu Okręgowego w Warszawie, wiceprezesem Oddziału Warszawskiego Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia”, rozmawia Dariusz Kałwajtys.

DK: Pan, panie Sędzio, należy Pan do grupy osób, które walczą o Konstytucję, tę niewielką książkę, zawierającą katalog praw podstawowych, nie do końca zrozumiałych dla przeciętnego zjadacza chleba. Skąd ta determinacja?


Piotr Gąciarek: Bo Konstytucja, to fundament nowoczesnego państwa. To gwarancja, że nie będziemy bezbronni przed kaprysami tych, którzy w danym momencie mają większość nawet nie społeczeństwa, a jedynie większość posłów w parlamencie. W naszej Konstytucji mamy jasno i wyraźnie zapisaną zasadę trójpodziału władzy oraz niezależność sądów i niezawisłość sędziów. To nie są czcze frazesy, ani jakieś przywileje dla sędziów. To gwarancja tego, że każdy z nas, niezależnie od poglądów, niezależnie od tego na kogo glosuje w wyborach, ani niezależnie od tego, czy w ogóle interesuje się sprawami publicznymi, ma prawo do uczciwego procesu przed niezależnym sądem, w którym zasiada niezawisły sędzia. Niezawisły, czyli taki, który nie podda się naciskom i presji. Którego nie można zastraszyć, ani nie można mu w inny sposób "przemówić do rozumu". Który będzie kierował się prawem i własnym sumieniem.

Nie wyobrażam sobie wykonywania zawodu sędziego, gdyby nie było możliwe niezależne i niezawisłe orzekanie. Nie wyobrażam sobie wydania wyroku sprzecznego z moim sumieniem, zgodnego z prawem, ale nie zgodnego z zasadami i wartościami zapisanymi w Konstytucji.

Nie godzę się na to, żeby minister sprawiedliwości, czy inny polityk mówił na konferencjach, jakiego wyroku oczekuje, albo żeby rękoma podległej sobie prokuratury stosował represje wobec sędziego za to, jakie orzeczenia wydaje.

DK. Broniąc Konstytucji, broniąc niezależności sądów i niezawisłości sędziów, wreszcie – głosząc publicznie swoje zdanie na temat łamania praworządności w wydaniu Prawa i Sprawiedliwości, naraża się Pan na publiczne „grillowanie”. Czy warto? Czy nie lepiej, wzorem niektórych Pana kolegów, siedzieć cicho lub sprzyjać decydentom? Jak mawia przysłowie – pokorne ciele dwie matki ssie.

PG Jako sędzia uważam za swoje nie tylko prawo, ale i obowiązek udziału w debacie na tematy praworządności, niezależności sądów i niezawisłości sędziów. Wobec łamania Konstytucji i forsowania przez rządzących rozwiązań prawnych, godzących w niezależność sądów i nasze prawo do uczciwego procesu przed niezawisłym sędzią, aktywnie uczestniczę w publicznej debacie. Nie odmawiam zaproszeń do mediów, poza TVP SA - z uwagi na proces jaki tej stacji wytoczyłem.

Lekarz nie może milczeć, gdy rząd w trosce o dochody budżetu będzie głosił, że palenie jest dobre dla zdrowia, a szkodliwość nadmiernego spożycia cukru to bajki. Tak samo sędzia. Nie może milczeć, gdy sądy próbuje się włączyć do systemu politycznego podporządkowania. Nie możemy jako sędziowie milczeć, gdy SN stał się obiektem przemyślanego ataku obliczonego nie na poprawę jego działania (SN w Polsce na tle sądów najwyższych innych krajów pracował dobrze), lecz na obsadzenie go ludźmi politycznie dyspozycyjnymi. Immunitet, nieusuwalność z zawodu (co bynajmniej nie oznacza bezkarności )służy właśnie temu, żeby sędzia w dobrej sprawie nie bał się zabrać głosu, broniąc nie swoich przywilejów ale prawa nas wszystkich do niezależnych sądów. Bo prawo do procesu przed niezależnym sądem z niezawisłym sędzią, to prawo cywilizacyjne i nie można nam go odebrać.

Są w środowisku sędziów sędziowie-symetryści, który chcą jednocześnie bronić wartości i zarazem korzystać po cichu z profitów jakie daje władza polityczna. Czyli nie podoba mi się polityczny sposób wyłaniania sędziowskich członków KRS, ale stratuję do konkursu na wolne miejsce w sądzie wyższej instancji, bo przecież mi się to należy, zapracowałem na to. Takie postawy zasługują na jednoznaczną i mocną krytykę. Albo broni się twardo wartości zapisanych w Konstytucji albo robi się karierę w naganny sposób.

DK. Udziela się Pan w mediach, jeździ po całym kraju i spotyka się ze słuchaczami. Czy podczas takich wystąpień sędziemu Piotrowi Gąciarkowi zdarza się słuchać słów krytyki pod adresem sądów i sędziów. Czego one dotyczą?

PG. Spotykam się z krytyką działania sądów. To nieuniknione. Najczęściej chodzi o przewlekłość postępowania. Trudno odnosić się do rozstrzygnięć w konkretnych sprawach. Wymiar Sprawiedliwości, jak każda dziedzina życia publicznego, wymaga racjonalnej poprawy działania i dostosowania do zmieniających się warunków. Właściwy system awansów sędziów w oparciu o kryteria wiedzy, kompetencji przy uwzględnieniu postawy etycznej, to szansa na korektę błędnych orzeczeń w wyższej instancji. Dziś mamy do czynienia z awansami z klucza towarzyskiego, a także w oparciu o kryterium politycznej lojalności wobec obecnie rządzących.

DK. Sędziowie zaangażowani m.in. w obronę Wolnych Sądów uważają, że znowelizowana ustawa o sądach powszechnych, zwana także „ustawą kagańcową”, nie zmienia nic w wymienionych przez Pana problemach zwykłych obywateli z wymiarem sprawiedliwości. Gdyby mógł Pan tworzyć i zmieniać prawo, jak usprawniłoby ono pracę sądów?

PG. Po pierwsze zmiany w procedurach sądowych powinny być przygotowane starannie, tak by nie trzeba ich było zmieniać co kilka miesięcy. Procedura karna, cywilna czy też prawo o ustroju sądów powszechnych powinno być tworzone w dialogu ze środowiskiem sędziowskim, przy uwzględnieniu opinii samorządów zawodów prawniczych i organizacji społecznych zajmujących się sprawami wymiaru sprawiedliwości. W ostatnich latach kolejne nowelizacje prawa o ustroju sądów powszechnych nie były pomyślane w celu lepszej organizacji pracy sądów, lecz jako kolejne środki represyjne wobec środowiska sędziowskiego. Samorząd sędziowski po ostatnich zmianach istnieje tylko formalnie, pozbawiony jakichkolwiek istotnych kompetencji. Kolegia sądów (okręgowych i apelacyjnych) to dziś zebrania prezesów sądów, a nie kolegialne ciała wybrane spośród sędziów, w celu współdziałania z prezesami w zarządzaniu sądami. Niezależność sądów - zasada zapisana w Konstytucji, nie polega na tym, że traktuje się ją jak frazes, a minister może tak naprawdę w sądach prawie wszystko.

Nie ma jednej prostej recepty na usprawnienie pracy sądów. Inna jest specyfika postępowania cywilnego, inna karnego. Daleko nam ciągle do modelu, że jeden sędzia pracuje z jednym sekretarzem sądowym i jednym asystentem. Codzienność w sądach, to jeden asystent pracujący dla dwóch czy trzech, a czasem nawet większej liczby sędziów. Można by rozważyć, czy zapisany w Konstytucji standard dwuinstancyjności postępowania przed sądem należy interpretować tak, jak obecnie, że od prawie każdego orzeczenia, także nie dotyczącego istoty sprawy, można się odwoływać. Może powinno dotyczyć to tylko wyroku kończącego postępowanie czy orzeczenia dotyczącego prawa do wolności - jak orzeczenia o tymczasowym aresztowaniu czy obserwacji psychiatrycznej ?

Najbardziej szkodliwe jest obecnie chaotyczne, niechlujne tworzenie prawa, bez głębszego namysłu, przy ignorowaniu głosów nauki i środowiska sędziowskiego.

DK. Jaka jest zatem Pana wizja funkcjonowania sądów i sędziów w prawdziwie demokratycznym państwie?

PG. Sądy są dla wszystkich i takie muszą pozostać. Dla sędziego nie ma i nie może być moich, swoich i tamtych. Sędzia nie może niczego zawdzięczać politykom, ani tym, co teraz rządzą, ani każdym następnym. Bo jak się coś komuś zawdzięcza - tak jak sędziowie z neo krs, czy prezesi sądów mianowani z klucza towarzysko-politycznego, to rodzi się oczywista pokusa odwzajemnienia się, wykazania wdzięczności.

Dlatego ważna jest procedura nominacji sędziów, zgodna z Konstytucją i na podstawie kompetencji, a nie sympatii politycznych.

Dziś dla sędziów nastały trudne czasy. Czasy próby. Ci którym nie w smak niezależność sądów i niezawisłość sędziów przypinają nam łatkę, że uprawiamy politykę, że walczymy z rządem, który ma poparcie obywateli. To oczywiście fałszywy zarzut. Sędziowie, odważni sędziowie muszą dziś bronić wartości zapisanych w Konstytucji i w wiążących Polskę aktach prawa międzynarodowego. Niezależność sądów i niezawisłość sędziów to standard prawny i cywilizacyjny w naszym kręgu kulturowym. Jeśli sądy staną się częścią aparatu politycznego, czymś jak obecny Trybunał Konstytucyjny, o którym żaden poważny prawnik nie powie, że jest niezależnym organem, to wówczas obywatel będzie bezbronny w starciu z organem władzy, prokuraturą, policją czy urzędem skarbowym.

Wierzę, że sędziowie nie dadzą się zastraszyć. Sędzia, który się boi, nie powinien być sędzią.

Dziękuję za poświęcony czas.

 

Aplikacja wio.waw.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Reklama

Wideo wio.waw.pl




Reklama
Wróć do