Sondaże tajne przeciw oficjalnym. Gdzie jest prawda?

Pracownie badawcze prześcigają się w sondażach wyborczych, a wyniki, które podają, mogą stworzyć u wyborcy, który się nimi przejmie, niezły mętlik w głowie. Dlaczego? Oto kilka próbek z ostatnich dni…

Według najnowszego sondażu Centrum Badań Marketingowych Indicator, przeprowadzonego dla TVP, do Sejmu dostałyby się cztery ugrupowania: Prawo i Sprawiedliwość (44,3 proc.), Koalicja Obywatelska (26,1 proc.), Lewica (11,9 proc.). W Sejmie znalazłaby się jeszcze koalicja PSL i Kukiz'15 (6,1 proc.), a progu wyborczego nie przekroczyłaby Konfederacja (4,1 proc.).

A co na to Kantar dla TVN? Według niego w Sejmie może się znaleźć pięć partii: PiS (40 proc.), Koalicja Obywatelska (28 proc.), Lewica (10 proc.). W Sejmie znalazłyby się jeszcze: Konfederacja (7 proc.) i PSL (5 proc.).

I na tle tego nagle poseł PO Robert Kropiwnicki, pytany w programie radiowym „Tłit” o tajne sondaże Koalicji Obywatelskiej, przyznaje, że takie sondaże są robione i są niebezpieczne dla PiS, o czym PiS wie, bo również robi swoje tajne sondaże. I „wszystko wskazuje na to, że różnica jest niewielka”. „Nawet w tych publicznych – dodał – PiS ma 233-237 mandatów. W skali 41 okręgów to bardzo niewiele. Wystarczy np., że w moim okręgu w Legnicy PiS zamiast 6 mandatów będzie miał 5. I jeszcze w kilku po jednym mandacie mniej. I PiS będzie miał 225 mandatów, a wtedy koalicja opozycyjna będzie mogła stworzyć rząd. Na to liczymy…” – pointował.

A jak wyglądają wyniki tego tajnego sondażu w szczegółach? Zdecydowanie ZASKAKUJĄCO, zwłaszcza w stosunku do tych oficjalnych, podanych wyżej. Bo... W próbce reprezentatywnej, liczącej 3300 osób, pytanej w sposób anonimowy, nie przez telefon i nie face to face, lecz na kartkach, gdzie nie było żadnych danych osobowych, wypadło to tak: PiS - 32,3%, KO - 31,7%, Lewica - 17,3%, PSL - 8,2%. I nikogo więcej w Sejmie nie będzie... 

Zapytaliśmy o takie rozbieżności socjologa, Marcina Niwińskiego, który sam podobne badania prowadzi. Oto jego opinia:

- Jeszcze trzy-cztery lata temu przedwyborczym sondażom, tym oficjalnym, robionym na propagandowe zlecenie, można było ufać. Teraz to zaufanie trzeba mieć zdecydowanie mniejsze, ponieważ polaryzacja poglądów Polaków jest coraz większa, a związany z tym poziom cynizmu i obaw wzrósł niezwykle. Ci, którzy popierają PiS, nie mają żadnych lęków przed ankieterami, ale ci, którzy mają krytyczny i bardzo krytyczny stosunek do władzy, po prostu boją się wyrażania swoich prawdziwych poglądów zarówno przez telefon, jak i przed ankieterami wymachującymi np. legitymacją CBOS. Widzą, jak władza traktuje obywateli protestujących przeciw rządowi i dla świętego spokoju „popierają” ją. Prawdziwsze są, moim zdaniem, tajne diagnozy. Dlatego PiS jest taki ofensywny obecnie, a Koalicja Obywatelska taka spokojna. Tylko że KO może się na tych sondażach przejechać, bo decydują ostatnie dni kampanii, zwłaszcza wśród niezdecydowanych, których w różnych badaniach jest od 5 do 17 proc. Ale niech będzie to tylko 5 procent. To wystarczy do zdobycia władzy przez PiS lub jej pozbawienia…

Fot. ciekawe.org