
Na placu Zamkowym w piątek przedstawiciele branży gastronomicznej, fitness, hotelarskiej i eventowej protestowali przeciwko zamknięciu ich branż. Jednym z głównych postulatów protestu była strata pracy przez około 3 miliony pracowników -jak twierdzą przedsiębiorcy.
Zamknięte branże strajkują przeciwko obostrzeniom wprowadzonym przez premiera Morawieckiego. Od 17 października zostały zamknięte m.in. kluby fitness, siłownie, baseny i restauracje. Nie można organizować także dużych imprez. Natomiast od 7 listopada zostały zamknięte kina, muzea i większość sklepów w galeriach handlowych.
Mimo dramatycznej sytuacji, w jakiej znajduje się wiele branży, protestujący nie tracą do końca humoru i zaskakują kreatywnością. Na fotorelacji dają prosty przekaz mediom - chcemy uwolnić turystykę. Przedsiębiorcy domagają się tarczy finansowej od rządu, rekompensaty za straty i między innymi wsparcia w finansowaniu kosztów pracy (przedłużenia ZUS).
My jako te cztery branże jesteśmy gotowi pracować z rządem przez 24 godziny na dobę ramie w ramię, budując ten most wspólnie, a nie oddzielnie - zaznaczył w rozmowie z TVN24 Bieszyński.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Zobacz także:
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie