
Jak co roku o tej porze mamy szczyt zachorowań u dzieci. Sytuacja jest skandaliczna - na wizytę u lekarza na oddziale pediatrycznym czekać trzeba wiele godzin, brakuje też łóżek szpitalnych, więc dzieci wysyłane są z Warszawy do Wołomina czy Sochaczewa.
W Warszawskich szpitalach jest około 300 łóżek ogólnopediatrycznych. Latem, gdy infekcji jest mało, większość łóżek stoi pustych, ale w szczycie zachorowań jest ich zdecydowanie za mało. Tylko przez ostatnie trzy dni do trzech warszawskich szpitali zgłosiło się 600 małych pacjentów. Skąd takie tłumy? Okazuje się, że wielu rodziców trafia z dzieckiem do szpitala, bo nie dostaje się do przychodni.
Jedynym ratunkiem wydają się rozwiązania systemowe – latem nie potrzeba tylu łóżek i tak licznej kadry, zimą jednak potrzeba więcej wolnych miejsc i lekarzy gotowych nieść pomoc.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Dwa dni temu przeżyłam istny horror gdy moje dziecko zachorowało i pojechałam z nim na nieklanska