
Rozmowa z Grzegorzem Wysocki zastępcą burmistrza Ochoty i jednym z liderów BEZPARTYJNYCH w Warszawie
- Jak pan ocenia dotychczasową kampanię?
- Żeby była kampania muszą być zarządzone wybory. Może coś przeoczyłem, ale premier ich jeszcze nie zarządził
- Ma pan rację, ale rzeczywistość jest inna. Trzaskowski z Jakim codziennie ścigają się obiecując niestworzone rzeczy. Chodzi mi o taką ocenę.
- Odpowiem jak warszawiak, jak kibic. Wybór między Wisłą Kraków a Odrą Opole mało nas interesuje. My, jako BEZPARTYJNI chodzimy na stadiony Legii, Polonii, Hutnika itp. Patrzymy jak wykańcza się Skrę, Gwardię, Sarmatę czy Marymont. Żaden z tzw. faworytów nie ma duszy warszawskiego kibica. Warszawę trzeba kochać i czuć. Może ich krzywdzę, ale tak uważam. Dla obu nasze miasto jest etapem w karierze a nie celem tej kariery.
- Czym dla pana jest sobotnia konwencja?
- Zwieńczeniem wielomiesięcznej pracy. Zarówno programowej jak i organizacyjnej. Stajemy dzisiaj przed warszawiakami gotowi. Popiera nas właściwie cały ruch samorządowy. Praktycznie wszyscy mający dorobek i co ważne dzięki wsparciu swoich mieszkańców. Mamy propozycje spokojnych zmian w zarządzaniu miastem, który przedstawi najwyższy rangą samorządowiec, czyli były prezydent Warszawy pan Wojciech Kozak. Mamy pomysł na kampanię. Musi być dobry, ponieważ ilością bilbordów nie wygramy z partiami, które dysponują pieniędzmi z naszych podatków.
- Kiedy ogłosicie kandydata na prezydenta?
- Nie ma pośpiechu. Faworyci muszą się trochę zmęczyć i obnażyć swoją słabość merytoryczną. W sobotę przedstawimy główne tezy programu, w którym powiemy, co zrobimy jak nam Warszawiacy zaufają, ale również jasno powiemy, czego nie będziemy robić.
- Wojciechowicz, Śpiewak?
- Pan prezydent Wojciechowicz to poważny człowiek, merytoryczny i z dużym doświadczeniem. Są tylko dwa problemy. Pierwszy to tak, że nie ma zaplecza, które go wspiera i w tym sensie mówiąc żargonem piłkarskim „nie daje różnicy”. Drugi to duża niechęć lokalnych komitetów do niego związana z prostym faktem, że w większości nasz rodowód to referendum w sprawie odwołania Hanny Gronkiewicz-Waltz. Pan Jacek Wojciechowicz jest i jeszcze długo będzie twarzą Pani prezydent. Jednak mimo wszystko stał się ostatnio człowiekiem, który rozumie, że partie polityczne nie rozwiążą naszych warszawskich problemów i w tym sensie jest osobą, która zawsze będzie nam bliska i z którą nigdy nie możemy wykluczać współpracy.
- A Jan Śpiewak?
- Na niepoważne pytanie niepoważna odpowiedź. To gracz Pelikana Łowicz a ostatnio poważnie myślący o transferze do Czuwaj Przemyśl. My możemy się spierać czy kibicujemy Legii czy Polonii, ale wyznajemy zasadę, że „Od kołyski aż po grób jedno miasto, jeden klub …”. A tak poważnie poprzemy poważnego, dojrzałego i doświadczonego samorządowca. Pan Jan musi dorosnąć, nauczyć się jeszcze wielu rzeczy i nie miotać się w swoich myślach, czynach, słowach i zaniedbaniach.
- Jakie kolejne kroki po sobotnim kongresie?
- Nie wiem jak koledzy. Ja w niedzielę jadę na mecz Legii w Poznaniu. I świętuję kolejny tytuł. Od poniedziałku razem z innymi kolegami pracuję nad tym, aby przekonać naszych mieszkańców, aby wybrali na prezydenta prawdziwego gospodarza miasta i postawili na ludzi, którzy w sercach maja Warszawę.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!