
Wczoraj wieczorem na Bielanach miał miejsce niezwykle dramatyczny wypadek drogowy, który spowodował pijany kierowca.
Wczorajszy wieczór (niedziela, 10 listopada) nie należał do najspokojniejszych. Po pierwsze, na Trasie Łazienkowskiej miała miejsce tragedia, a po drugie, ktoś inny prawie doprowadził do drugiej...
Dochodziła godzina 20.00, gdy na Bielanach, na skrzyżowaniu ulicy Wólczyńskiej z ulicą Sokratesa, mężczyzna kierujący samochodem osobowym marki Toyota zjechał z drogi i z dużą siłą uderzył w słup sygnalizacji świetlnej. Okazało się, że pojazdem podróżowała jeszcze jego żona oraz dziecko - oboje trafili do szpitala na badania.
Jak doniósł Miejski Reporter, z relacji świadków wynika, iż mężczyzna po zdarzeniu próbował uciec z miejsca zdarzenia. Później okazało się, że kierowca nie miał uprawnień do kierowania pojazdami, ale miał za to... 3.1 promila alkoholu w organizmie. Został więc oczywiście zatrzymany.
Pojazd osobowy odholowany został na policyjny parking, jak zwykle w takich przypadkach. Kiedy prowadzona była akcja, ulica w stronę Lasek była całkowicie zablokowana. Na miejscu działały między innymi dwie jednostki straży pożarnej, dwie załogi Zespołu Ratownictwa Medycznego, a także policja oraz nadzór ruchu komunikacji miejskiej.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Zobacz także:
Zobacz także:
Zobacz także:
Zobacz także:
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie