Reklama

Ludzi nie dla Islamu

Antyimigracyjna manifestacja w Warszawie zgromadziła stałych uczestników tego typu wydarzeń - kibiców Legii Warszawa oraz członków wielu organizacji prawicowych. Było też bardzo wielu, którzy znaleźli się tam po raz pierwszy. Problem niezwykle silnie podgrzewa emocje. Ludzie, którzy na codzień unikają tego typu form protestu tym razem przełamali się i wyszli na ulicę. Rozpoznać można ich było łatwo po nietypowym bardzo spokojnym zachowaniu, niekorespondującym z typowo kibicowską „zadziornością”. To dobrze,że Europa zobaczy nas jak najwięcej na ulicach. Z natury tchórzliwe europejskie elity polityczne muszą dostać czytelny sygnał, że nie wszyscy godzą się na ich dyktat. Ostatecznie skoro demokracja jest taka ważna to dlaczego nie zatrzymają wszystkich uchodźców w Niemczech, przecież na dworcach ich miast organizowane są wiece powitalne. Logika podpowiada, że jeżeli w Niemczech chcą imigrantów a w Polsce nie chcą, to dlaczego nie zatrzymać wszystkich własnie tam. Takie rozwiązanie uczyniłoby wszystkich szczęśliwymi. Każdy by miał to to chce. Niemcy mieliby swoich ukochanych i długo wyczekiwanych imigrantów - a my zgodnie z naszą wolą byśmy ich nie mieli. W tym kontekście groźby szefa PE Schultza są całkowicie niezrozumiałe. Im więcej nas będzie brało udział w tego typu manifestacjach tym bardziej przekaz skierowany do decydentów w Brukseli będzie bardziej wyrazisty. Ja tu w ogóle nie widzę problemu. Trzeba tylko szanować wolę ludzi – naszą oraz Niemców. Chcecie to bierzcie. Chyba, że media coś skrywają albo Angela Merkel lepiej wie czego najbardziej brakuje nam do szczęścia. Ale jeśli wsłuchać się w ich przekaz to sprawa jest banalnie prosta. Brak konsekwencji Niemców oraz większości mediów w Polsce jest w tym przypadku zadziwiający.

To co wyłania się z moich rozmów z uczestnikami dzisiejszej manifestacji to ich zdolność do trzeźwej oceny sytuacji. Najczęściej formułowana obawa dotyczy kwestii podstawowej. W jaki sposób ludzi, którzy mają w pogardzie nasz system wartości, zamierzamy asymilować w naszym kręgu kulturowym. To jest zadanie niewykonywalne i jak dotychczas nikomu w Europie się to nie udało. Polityka multi kulti w powszechnej ocenie została uznana za nieskuteczną, tak więc pozostaje polityka adaptacji. Pytanie brzmi tylko, czy życzą sobie tego nowi przybysze. Prości ludzie mają co do tego poważne wątpliwości. Dla muzułmanów uznanie małżeństw homoseksualnych czy równości kobiet będzie nie do zaakceptowania. Tak samo sprawa wygląda z naszej strony. Często praktykowane np. w Wielkiej Brytanii mordy honorowe na członkach rodziny, poligamia, niezdolność lub też w wielu przypadkach niechęć do podejmowania pracy zawodowej – nigdy nie doczekają się naszej akceptacji. Już widzę dyskusje o potrzebie zdejmowania krzyży z sal lekcyjnych w szkołach by nie obrażać uczuc religijnych przedstawicieli Islamu. Swoją drogą środowiska lewicowe dostaną do ręki skuteczny oręż w walce z Kościołem. Sam Kościół też nie powinien tak pochopnie szermować deklaracjami o gotowości umieszczania imigrantów w salkach katechetycznych. Jeśli to nie będą chrześcijanie, to wiszący krzyż napewno zwróci ich uwagę. I co wtedy. Zdejmą czy nie zdejmą. Pewnie, że zdejmą bo obraza uczuć religinych muzułmanów nie będzie mogła mieć miejsca.

Nakręceni przez media dobroduszni , prości ludzie deklarują przyjmowanie imigrantów w swoich mieszkaniach do czasu znalezienia przez nich pracy, z której będą mogli samodzielne się utrzymać. Byłoby ze wszech miar wskazane aby taka deklaracja przyjęcia do domu imigranta była uwarunkowana wystawieniem - przez przyjmującego - gwarancji finansowej o pokryciu kosztów utrzymania ( coś na wzór zobowiązania alimentacyjnego ) do momentu pełnego usamodzielnienia się. Myślę, że większość podatników nie ma ochoty płacić rachunku za niefrasobliwość części spośród naszych obywateli. To, że sytuacje w których rozczarowani niestandardowym zachowaniem gości ludzie będą starali się zrezygnować z dalszego ich utrzymywania, będą niestety na porządku dziennym. Każdy powinien płacić za swoje decyzje.W każdym razie ja jako podatnik wyraźnie sobie tego nie życzę by ze środków publicznych finansowano tego typu cele. Z tak zwanymi dobrymi intencjami jest jeden problem. Nie na darmo w Polsce funkcjonuje staropolskie powiedzenie, że „dobrymi intencjami piekło jest wybrukowane” albo, że” ten kto ma miękkie serce powinien mieć twardą d...ę”. Warto odwołać się w tym momencie do wywiadu w TVN Biznes jakiego 11 września br. udzielił prof. Kuźniar były doradca Prezydenta Komorowskiego. Stwierdził on, że działaniom NATO w Libii oraz w Syrii towarzyszyły intencje budowy demokracji oraz obrony praw człowieka. W rezultacie mamy niezwykle krwawy konflikt, którego rezultatem jest min. obecna fala migracji. Można zapytać co ciekawego mają do powiedzenia dzisiaj „obrońcy wartości”, którzy swoimi działaniami zdestabilizowali sytuację w tych krajach. A no widzimy ich w roli moralistów, którzy nawołują nas do otwarcia się na fale migrantów. Takim dyletantom nie powinno się wierzyć i brać pod uwagę ich sugestii. Problem polega na tym, że ci dyletanci to przywódcy Niemiec, Fracji, USA i Wlk. Brytanii. Nieco wcześniej w bezmyślny sposób doprowadzili oni do destabilizacji sytuacji w Iraku. Skala błędów popełniona tam przez Amerykanów przeraża. W zasadzie to co robi Zachód w odniesieniu do świata Islamu to jedno wielkie pasmo błędów. W przypadku obecnej fali migracyjnej przywódcom Zachodu nie pozostaje nic innego jak przyjąć tę masę ludzi. Brak odpowiedzialności za przyszłe skutki obecnie podejmowanych decyzji, pozwala na bezkarne podejmowanie tych absurdalnych działań. Zachód znalazł się w sytuacji bez wyboru. Skoro nie ma wyboru to trzeba ludzi przekonać, że to dobre rozwiązania. Długofalowe skutki obecnej polityki to problem następnych ekip. Skutki krótkofalowe można złagodzić wyasygnowaniem znacznych kwot. Europejski ( w tym polski ) podatnik nie będzie miał wyboru. Problem polega jednak na tym, że skutków tego co się obecnie dzieje nigdy nie będzie można już cofnąć. I to jest główny problem. To nie jest to samo co kolejna kampania wyborcza, gdzie nawet jeśli się pomylimy co do wyboru tej czy innej partii – to po czterech latach swój wybór będziemy mogli skorygować. W tym przypadku od naszej postawy zależy przyszłość Europy i Polski.
 

Aplikacja wio.waw.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    gość 2015-09-14 23:57:19

    na szczęście w Polsce nie ma dla nich miejsca ale no...będzie ciężko.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo wio.waw.pl




Reklama
Wróć do