
W Warszawie na każdym kroku można dostrzec mistrzów parkowania. W tym przypadku ktoś naprawdę miał dobre oko. O mały włos...
Mistrzowie parkowania...
Niektórzy (a właściwie większość) używa tego sformułowania ironicznie, sarkastycznie. Do mistrzów parkowania zaliczają się głównie ci, którzy - mimo największych starań lub największej ignorancji (do wyboru, do koloru) parkują swoje pojazdy w sposób, nierzadko przekraczający najśmielsze oczekiwania. A ponieważ nasze miasto jest miastem dość sporym, to zjawisko można zaobserwować nadzwyczaj często; na terenie różnych dzielnic.
Według strażników miejskich z referatów do spraw parkowania, do poprawy tych sytuacji nie wystarczą nakładane mandaty i blokady. "Konieczna jest zmiana społecznego postrzegania tego rodzaju wykroczeń w ruchu drogowym".
Są jednak osoby, które teoretycznie zostawiają swoje samochody na parkingach i nie łamią tym samym przepisów czy prostych zasad uprzejmości wobec innych kierowców (samochodowe savoir vivre). Teoretycznie, bo czasami sami sobie prawie krzywdę robią. Spójrzcie chociażby na to zdjęcie, nadesłane nam przez panią Monikę. To jeden z parkingów przy małym sklepie na Pradze-Północ. Ktoś miał albo wielkie szczęście, albo naprawdę dobre oko. Tak naprawdę nie wiadomo, czy lepiej pogratulować, czy zaśmiać się sarkastycznie i mieć nadzieję, że następnym razem też będzie "tak dobrze".
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Zobacz także:
Zobacz także:
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie