
Wczoraj doszło do bardzo niepokojącego i niebezpiecznego incydentu przed Pałacem Prezydenckim. Co tam się tak naprawdę stało?
Po godzinie 13.30 srebrny golf jechał pod prąd ul. Focha. Policjanci, którzy akurat tam stali postanowili go zatrzymać i wyjaśnić, że to droga jednokierunkowa. Kierowca nie zatrzymał się, wjechał w policjanta i odjechał dalej ul. Trębacką, która prowadzi do Krakowskiego Przedmieścia. Szaleńcza jazda zakończyła się na podjeździe do Pałacu Namiestnikowskiego. Golf zatrzymał się na zaporze tuż przed bramą drugiego dziedzińca.
Jak ustalił Łukasz Świerczyński z Warszawskiej Grupy Luka&Maro, który był na miejscu po zdarzeniu, ranny policjant znajduje się pod opieką lekarzy. Funkcjonariusz jest mocno potłuczony i prawdopodobnie ma uraz biodra, jego stan lekarze ocenili jako stabilny.
Samochód uszkodził zaporę i jeden z cokołów. Kierowca nie jest znany policji - nie był notowany, jego auto nie było kradzione.
Zabrano go na badania na obecność środków odurzających, jak tłumaczą policjanci, nie było z nim logicznego kontaktu w czasie zatrzymania.
Łukasz Świerczyński natomiast podkreśla, że w sytuacji, w której dochodzi do potrącenia człowieka ludzie zachowują się bardzo irracjonalnie. Robią wszystko, żeby jak najszybciej oddalić się z miejsca zdarzenia nie myśląc zupełnie o tym w którą stronę ma się udać.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie