
Rząd w Austrii rozpadł się przez ujawnienie kontaktów wicekanclerza Hansa Christiana Strache z Rosjanami; w Polsce natomiast pod znakiem zapytania stoi polityczny dorobek Koalicji Europejskiej w przypadku, gdy pretendenci dostaną się do PE. Coraz więcej trudnych sytuacji i zagadnień wychodzi na światło dzienne przy okazji wyborów, które odbędą się już 26 maja. Co w związku z tym?
Ryszard Czarnecki, eurodeputowany PiS-u twierdzi, że - w kwestii pierwszego z wymienionych zagadnień - z "Wolnościowcami" Strachego partia Prawa i Sprawiedliwości rozmów nie miała. Wskazał, że należałoby o to zapytać PSL i PO, ponieważ to oni weszli z nimi w tzw. koalicję.
Milczy się o tym, a ja od polityków PO słyszę o jakiejś hipotetycznej frakcji w Parlamencie Europejskim, której częścią ma być PiS. Tymczasem formacja, która tworzy na poziomie europarlamentu sojusz z PO i PSL, jest z ultraprawicą w koalicji rządowej. To znacznie poważniejsze, niż europarlamentarna grupa polityczna. PiS nigdy nie miało w planie wspólnej frakcji z austriackimi Wolnościowcami.
Jeśli mowa o możliwym urobku politycznym KE w Parlamencie Europejskim, Czarnecki podsumowuje to dwoma słowami: "Rekord Guinnessa".
Nie zdarzyło w historii PE wybieranego w bezpośrednich wyborach, aby pretendenci na europosłów z jednego bytu politycznego, po uzyskaniu mandatów, startowali do czterech frakcji na raz. To rekord Europy i Guinessa. PO i PSL pójdzie bowiem do chadeków, zieloni do zielonych, Włodzimierz Cimoszewicz z Leszkiem Millerem, ale nie jestem pewien czy z Markiem Belką do socjalistów, a Nowoczesna do liberałów. W wymiarze powagi politycznej jest to żenujące.
Polski polityk przekonuje, że w zakresie powyborczych sojuszy, PiS będzie kontynuowało działania EKR z Brytyjczykami. Ponadto Czarnecki wypowiedział się o niskich notowaniach torysów na Wyspach o zdolnościach koalicyjnych swojej formacji:
Wg. liderów torysów, zajmujących w sondażach czwarte miejsce, mogą oni liczyć na 8 do 10 mandatów, a więc maksymalnie połowę tego, co mieli. My uzupełnimy skład grupy o Hiszpanów, których nie było do tej pory i o Włochów, utrzymując też stan posiadania, jeśli chodzi o resztę grup narodowych. Nie wyobrażam sobie natomiast wchodzenia w sojusz z Marine Le Penn.
Czarnecki na koniec porównuje obecne wybory z tymi, które miały miejsce parę lat temu.
Zgodzę się, że porównując wyścigi wiodących kandydatów w 2014 roku i obecnie, tamten był realnym wyścigiem bokserów wagi ciężkiej: Junckera, który pokonał w prawyborach EPL samego Michela Barniera, który zresztą miał dobry wynik; czy Martina Schulza, który był jednak dużą osobowością lewicy, może trochę na zasadzie „na bezrybiu i rak-ryba”, ale jednak. Obecnie mam wrażenie, że wszyscy umówili się na jakiś teatr, gdzie czekamy na koniec przedstawienia i wejście do gry tych, o których mówi się po cichu, jak choćby główny negocjator Brexitu, Michel Barnier.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie