Reklama

Czego się nie dowiedzieliśmy od Kamali Harris... i jaki ma to związek z terminem wyborów w Polsce

11/03/2022 09:36

W trakcie wizyty wiceprezydent USA Kamali Harris w Polsce nie poznaliśmy konkretów, dotyczących relokacji uchodźców z Ukrainy, czyli ich sensownego rozśrodkowania pomiędzy kraje przyjmujące. Wkrótce może ich być nawet 7 milionów. Do tej pory do Polski trafiło ponad 1,5 mln, a trzeba ich doliczyć do rodaków, co wcześniej tu przyjechali za chlebem. Powaga sytuacji nie przeszkadza czołowym politykom u nas w roztrząsaniu ewentualności wyborów przed terminem. W czwartek spodziewali się, że raczej ich nie będzie. Ale rychło może się to zmienić.

Wizyta Kamali Harris nie okazała się oczywiście stratą czasu, swoją wagę ma potwierdzenie, że Ameryka zamierza respektować ważność artykułu piątego Traktatu Waszyngtońskiego, obligującego wszystkich członków Sojuszu Atlantyckiego do wspólnej obrony tego z sygnatariuszy, który zostanie zaatakowany. Jednak Polska dźwiga dziś na sobie nie militarny - na szczęście - ale humanitarny ciężar konfliktu. Jako sąsiednie państwo, gdzie mówi się w zrozumiałym dla przybyszów języku, już teraz przyjęliśmy 1,5 mln Ukraińców uciekających przed skutkami rosyjskiej agresji. Oznacza to, że razem z tymi, co wcześniej przyjechali do nas do pracy, już jest ich więcej niż mieszkało w Polsce międzywojennej, w której stanowili jedną z głównych mniejszości narodowych. 

Polacy zachowują się wobec dotkniętych nieszczęściem putinowskiej inwazji sąsiadów zgodnie ze swoją gościnną tradycją. Masowo przyjmujemy ich do naszych domów. Jednak ukraiński exodus wymyka się już spod jakichkolwiek oszacowań, a jego rozmiary grożą kryzysem humanitarnym największym od momentu masowych przemieszczeń ludności w 1945 r, kiedy to Polacy z ziem przyłączonych do ZSRR masowo szukać musieli nowych miejsc zamieszkania.

Tylko w Warszawie Ukraińców jest już 300 tys. W Krakowie 100 tys. Wypełniły się dworce kolejowe. Goście koczują w trudnych warunkach. Więcej pomagają im wolontariusze niż władza. Największą sprawnością wykazują się samorządy. Chociaż często wymaga się od nich rzeczy niemożliwych. Jak dowiedzieliśmy się od czołowych polityków PSL, pisowski wojewoda małopolski w czwartek o ósmej rano zażądał od wójtów wskazania miejsc pobytu dla uchodźców, dając im na to czas... do południa tego samego dnia.

Demokratyczna wiceprezydent Stanów Zjednoczonych Kamala Harris na pytania, dotyczące relokacji uchodźców a zwłaszcza tego, ilu z nich sama Ameryka zamierza przyjąć, odpowiadała wymijająco. Wiadomo, że nie jest znawczynią polityki zagranicznej a tym bardziej Europy Środkowo-Wschodniej. Nawet zagorzali republikanie modlą się szczerze o zdrowie dobiegającego osiemdziesiątki prezydenta Joego Bidena, bo zgodnie z konstytucją amerykańską, gdy głowa państwa okazuje się niezdolna do sprawowania urzędu, jej funkcję przejmuje zastępca. W trakcie polskiej wizyty Kamali Harris mieliśmy okazję się przekonać, że prochu nie wymyśli. Nie prochu zresztą potrzeba - o Patriotach opowiadano przy tej okazji raczej za dużo niż za mało, zwłaszcza, że już wcześniej do Polski trafiły - ale środków na przyjmowanie uchodźców godne i wykluczające rozszerzanie się kryzysu humanitarnego. Konkretów w tej sprawie zabrakło.      

Politycy w Sejmie a ściślej w gabinetach i korytarzach wciąż zastanawiają się nad ewentualnością przeprowadzenia przez rządzących wyborów przed terminem. Wydać się to może gorszące wobec skali narastającego kryzysu, ale ponieważ nie wprowadzono stanu wyjątkowego, pozostaje możliwe do przeprowadzenia. Wskazywano nawet termin majowy, chociaż kadencja parlamentu kończy się dopiero za półtora roku.

Idąc na szybkie wybory PiS wykorzystałby efekt skupiania się przy rządzących w sytuacji zagrożenia, uniknąłby obciążania obecnej władzy następstwami kryzysu humanitarnego (głębsze jego skutki odczulibyśmy już po wyborach), wreszcie czerpałby profity ze spadku notowań Konfederacji (według niedawnego sondażu IBRIS z 4 proc poparcia nie weszłaby do Sejmu) dla której zwolenników stanowi "partię drugiego wyboru". Jarosław Kaczyński mógłby pozbyć się Zbigniewa Ziobry i jego krnąbrnych zwolenników: ani minister sprawiedliwości ani jego ludzie nie znaleźliby się na listach PiS a własnej nie zdążyliby już stworzyć - wobec zawrotnego tempa zdarzeń.

Poparcie PiS dla wyborów przed terminem praktycznie oznacza ich przeprowadzenie, ponieważ opozycyjna Koalicja Obywatelska, która w swoim przekazie zawsze podkreśla konieczność jak najszybszego odsunięcia partii Kaczyńskiego od władzy - nie może zagłosować inaczej niż za samorozwiązaniem Sejmu.  Dałoby się to obudować frazesami o potrzebie odnowienia mandatu w sytuacji, wymagającej stawienia czoła nowym wyzwaniom.

Jak się dowiedzieliśmy nieoficjalnie, wariant szybkich wyborów rozpatrywany był w trakcie niedawnego posiedzenia Komitetu Politycznego PiS. Decyzja o nich jednak nie zapadła. Jak się okazało, przeważyły sondaże, których wyników na zewnątrz nie ujawniono, ale prowadzą one do wniosku, że nagłe pójście na wybory oznaczałoby dla partii rządzącej sporą utratę poparcia.

Nie ma w tym jednak niczego ostatecznego. Wkrótce przecież będą nowe badania i kolejne posiedzenie Komitetu Politycznego. A dobro Polski? Jak pamiętamy, prezydent dwóch kadencji Aleksander Kwaśniewski na tak postawione pytanie odpowiadał: - Dobropolski? Nie znam takiego kandydata.

Jak się jednak wydaje, jeśli w obliczu narastających zagrożeń politycy partii rządzącej nie znajdują poparcia i zrozumienia u swoich międzynarodowych sojuszników, wkrótce będą zmuszeni poszukać go u wyborców w kraju. Nawet podejmując ryzyko, że trud zarządzania kryzysem wkrótce przejmie po nich kto inny...

Aplikacja wio.waw.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo wio.waw.pl




Reklama
Wróć do