Reklama

Czy Jarosław Kaczyński w Kijowie zatrzyma wojnę jak Lech w Tbilisi? (FILM z 2008 r.)

15/03/2022 13:10

Różnie komentowano wystąpienie Lecha Kaczyńskiego w czasie wojny w Gruzji w 2008 roku. Wiele osób nie traktowało poważnie jego słów, które teraz, z perspektywy czasu i w obliczu dramatycznych wydarzeń na Ukrainie brzmią wręcz proroczo. Wtedy wizyta prezydenta RP przyczyniła się zakończenia wojny. Czy dzisiejszy wyjazd delegacji UE odniesie podobny skutek?

12 sierpnia 2008 r. prezydenci Polski, Ukrainy, Litwy, Łotwy i Estonii oraz premier Łotwy udali się do Gruzji, która była atakowana przez rosyjskie wojska. W Tbilisi prezydent RP Lech Kaczyński powiedział słowa, które zmieniły wówczas percepcję wojny, a teraz są przypominane, bo po 14 latach brzmią proroczo:

Ten kraj (Rosja) uważa, że czasy upadłego imperium wracają, że znów dominacja będzie cechą tego regionu. Nie będzie! Te czasy się skończyły raz na zawsze! Nie na 20, 30 czy 50 lat! Wszyscy w tym samym okresie lub okresach nieco innych poznaliśmy tę dominację. (…) To łamanie ludzkich charakterów, to narzucanie obcego ustroju, to narzucanie obcego języka. Ale czym się różni sytuacja dzisiaj od tej sprzed wielu lat? Dziś jesteśmy tu razem. Dziś świat musiał zareagować. Nawet jeżeli był tej lekcji niechętny. I my jesteśmy po to tutaj aby reagować jeszcze mocniej, w szczególności Unia Europejska i NATO. Gdy zainicjowałem ten przyjazd, niektórzy sądzili, że prezydenci będą się obawiać. Nikt się nie obawiał! Przyjechali wszyscy! Bo środkowa Europa ma odważnych przywódców! I chciałbym to powiedzieć nie tylko wam, chciałbym to powiedzieć też wszystkim z naszej wspólnej Unii Europejskiej, że Europa Środka, Gruzja, że cały nasz region będzie się liczył!

"Jesteśmy podmiotem! I my też świetnie wiemy, że dziś Gruzja, jutro Ukraina, pojutrze państwa bałtyckie a później może i czas na mój kraj – na Polskę! (…) Jeśli te wartości, na których Europa miałaby się opierać mają jakiekolwiek znaczenie w praktyce, to my musimy być tu! Cała Europa musi być tutaj!"

Dzisiaj rano reprezentacja Unii Europejskiej pojechała do Kijowa na spotkanie z prezydentem Ukrainy Wołodymirem Zełenskim i premierem Denysem Szmyhalem. W jej skład wchodzą: polski premier Mateusz Morawiecki wraz z premierem Czech Petrem Fialą oraz premierem Słowenii Janezem Janšą. Pojechał również przewodniczący Komitetu ds. Bezpieczeństwa Narodowego i spraw Obronnych Jarosław Kaczyński. W czasie wizyty ma zostać przedstawiony kompletny pakiet pomocowy dla Ukrainy.

Wizyta ma charakter również symboliczny. Przed 14 laty udało się zatrzymać agresję Rosji i pokazać jej zjednoczoną Europę, która nie boi się Putina. Czy tym razem będzie tak samo? Czy kolejni przywódcy europejskich krajów odważą się pojechać na Ukrainę aby pokazać Rosji, że zjednoczona Europa jest bardzo silna?

Prezydent Andrzej Duda podkreślił dzisiaj, że POLSKA JEST I BĘDZIE ADWOKATEM UKRAINY!

Kijów w porównaniu z innymi miastami jest relatywnie spokojnym miejscem, ale sama droga do niego bardzo niebezpieczna. Delegacja pojechała na Ukrainę pociągiem, minęła właśnie Lwów, udaje się w kierunku Kijowa. Wszyscy śledzimy doniesienia zza wschodniej granicy. Czekamy na jej efekty i bezpieczny powrót premierów i wicepremiera.

Aplikacja wio.waw.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Wróć do