
Wokół nas działa wiele urzędów państwowych i samorządowych. Na co dzień nie zastanawiamy się na temat potrzeby ich funkcjonowania oraz korzyści dla nas obywateli z ich istnienia i aktywności. Wszyscy jesteśmy konsumentami, również podatnikami i mamy prawo zadawać pytania i kontrolować celowość i zasadność pieniędzy wydawanych przez instytucje publiczne.
Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów jest centralnym urzędem administracji rządowej. Cele działania tego urzędu są z grubsza zawarte w samej nazwie. Ma między innymi sprawować nadzór nad uczciwą konkurencją między przedsiębiorcami oraz przeciwdziałać praktykom naruszającym zbiorowe interesy konsumentów. Czasami o istnieniu urzędu dowiadujemy się z komunikatu o nałożeniu na firmę lub kilka firm kary pieniężnej za działania naruszające zasady wolnej konkurencji. Pilnowanie zasad konkurencji na rynku jest potrzebne gospodarce oraz konsumentom. Zmowy cenowe zawierane przez podmioty działające w danej branży powodują wypychanie z rynku firm będących poza takim porozumieniem. Porozumienie takie dotyczyć może umówionych strategii ustalania cen, monopolizowania kanałów dystrybucji czy nadmiernej koncentracji. To powoduje z reguły wzrost cen dla konsumentów i straty dla firm nie będących uczestnikami zmowy.
Z punktu widzenia milionów konsumentów bardziej istotne znaczenie ma nadzór UOKiK nad podmiotami świadczącymi tak zwane usługi powszechne, najczęściej bankami, zakładami ubezpieczeń i firmami telekomunikacyjnymi, zwłaszcza świadczącymi dostarczania usługi telefonii komórkowej i transmisji danych. Swoje za uszami mają także monopoliści dostarczający usługi energetyczne. Wyraża się to najczęściej stosowaniem nienależnych, zawyżonych opłat lub tak zwanych klauzul abuzywnych.
I tu zdawałoby się, że UOKiK ma znaczące sukcesy. Dowiadujemy się o tym z komunikatów, w których urząd informuje z jak sądzę dumą, o nałożeniu kar pieniężnych z tytułu „dojenia” indywidualnych odbiorców dóbr przez silne, czasami potężne podmioty. Kary mają sięgać nawet dziesiątek milionów złotych. Ale niestety na tym się nie kończy. Ukarani mając w perspektywie zapłacenie wysokich kar, wytaczają najpotężniejsze działa. Są to armie prawników, ekspertów, lobbystów i biegłych. Zaczyna się wojna na argumenty i wieloletnie batalie sądowe, mające na celu tak uniknięcie lub zmniejszenie kary, jak i maksymalne opóźnienie ostatecznego rozstrzygnięcia.
Wówczas ukarany podmiot wprowadza zmiany i z reguły płaci ułamek nałożonej wcześniej kary. Nie znam komunikatu UOKiK, który chwaliłby się tym, że nałożył dla przykładu 50 milionów kary, z których zasądzono ostatecznie na przykład 2,5 miliona. Aby było jasne, zasądzone środki nie są oczywiście zwracane pokrzywdzonym a stanowią dochód budżetu państwa. Konsument może sobie co najwyżej pisać na Berdyczów i wytaczać indywidualny bądź zbiorowy pozew. Zresztą w pojedynczych przypadkach kwoty tracone przez indywidualnych konsumentów nie są często znaczące. Ale te już niewielkie comiesięczne zawyżone lub nienależne opłaty dla banków lub firm telekomunikacyjnych, pomnożone przez tysiące poszkodowanych klientów i ilość miesięcy naruszeń dają olbrzymie sumy. Nadzwyczajne zyski wpływają do firmowych budżetów. W razie czego ukarany zapłaci część tego niesłusznego zysku do budżetu państwa. W rezultacie jedynymi naprawdę poszkodowanymi pozostajemy my i tyle. O sprawności egzekwowania kar przez UOKiK niech świadczą kwoty z wykonania budżetu tego urzędu za 2019 rok. Otóż na ten rok zaplanowano dochody na poziomie 28,5 mln złotych, z których zrealizowano zaledwie 18 mln złotych. Za to jego działalność kosztowała polskich podatników 76 mln złotych. Niech to wystarczy za komentarz.
To moje ogólne dywagacje na temat funkcjonowania UOKiK. W następnym odcinku opiszę konkretny, jaskrawy przykład bezczynności tego urzędu w sprawie usługi dotykającej milionów konsumentów w trakcie trwania pandemii COVID-19.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie