
Czy Warszawa powinna brać przykład z Poznania? Tam wprowadzono już bilety dynamiczne. Pasażerom komunikacji miejskiej może się to spodobać.
W całej Polsce i na świecie skutecznie wprowadza się tak zwane bilety dynamiczne czy przystankowe. Tak samo było z Poznaniem, który wcielił w życie to rozwiązanie w styczniu 2020 roku. Czy Miasto Stołeczne Warszawa powinno podjąć taki krok?
Wiceprzewodniczący Rady Warszawy Sławomir Potapowicz zaznacza, że dzięki zrealizowaniu danej koncepcji, mieszkańcy mogliby płacić tylko za liczbę przejechanych przystanków, a nie za czas spędzony w pojazdach komunikacji miejskiej (czyli na przykład za stanie w korku).
Jak by to wyglądało? Podróżni przy wsiadaniu i wysiadaniu musieliby zbliżać kartę do kasownika, a opłata zostałaby automatycznie pobrana. Obowiązywałaby taryfa degresywna, to znaczy cena malałaby za kolejne przystanki wraz z długością jazdy. Dodatkowo, jeżeli pasażer korzystający z karty w ciągu jednego dnia wykorzystałaby równowartość biletu jednorazowego/24-godzinnego, dalsze opłaty nie byłyby pobierane.
Niewątpliwie podobne rozwiązania są korzystne dla mieszkańców i jednocześnie dają pewność pokrywania kosztów rzeczywistej oraz zrealizowanej usługi. Taki system jest przez to znacznie sprawiedliwszy od dotychczasowego.
Jak ustosunkuje się do tego ratusz i prezydent m.st. Warszawy Rafał Trzaskowski? Zobaczymy.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Zobacz także:
Zobacz także:
Zobacz także:
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie