Reklama

Czy Zachód potrafi się uczyć na własnych błędach?

28/03/2022 14:46

Wybuch wojny na Ukrainie dla większości obserwatorów polityki międzynarodowej był mało prawdopodobny. Wychodzący z optymistycznych założeń analitycy i komentatorzy polityczni byli sceptyczni wobec agresji na Ukrainę. Wtórowali im zwłaszcza zachodni politycy, którzy niezależnie od kolejnych agresywnych poczynań Rosji łudzili się że Gruzja, Krym i Zachodnia Ukraina, to za każdym razem miał być ten ostatni raz. Po każdej kolejnej agresji wszystko wracało z grubsza do normy. Anulowano i tak rachityczne i dziurawe sankcje, prowadzono szerokie interesy popadając w coraz większe uzależnienie od surowców, głównie energetycznych. Prawda okazała się jednak brutalna. Uważam, że gdyby nie doszło do zaatakowania Ukrainy, byłoby to zmarnowaniem wieloletnich rosyjskich zabiegów w sferze realnej i propagandowej. Dzisiaj w kontekście nie tylko napaści, ale skali i bestialstwa prowadzonych działań wojennych na najbliższe wiele lat powinny opaść wszelkie złudzenia w kwestii tego czym jest Rosja i jaką politykę prowadzi Putin.

Postępowanie Federacji Rosyjskiej było bowiem spójne i konsekwentne od pierwszych miesięcy dojścia do Putina do władzy. Budowano narrację rzekomego nie wywiązywania się Zachodu z ustaleń najpierw z ZSRS a potem z Federacją Rosyjską. Ustalenia miały dotyczyć ponoć, że infrastruktura NATO nie będzie przybliżała się do granic Rosji, że powstanie strefa niczyja obejmująca Europę Środkową i Bałkany. Zamiast tego do Sojuszu Północnoatlantyckiego przystąpiły najpierw, rzekomo zawsze antyrosyjska i agresywna Polska, a wraz z nią Czechosłowacja i Węgry. Następnie Sojusz rozszerzał się o kraje bałtyckie i południowe. Za każdym razem towarzyszył temu sprzeciw Rosji. Niezmiennie powtarzano, że Rosja czuje się zagrożona i otaczana, a infrastruktura Sojuszu się do niej zbliża. Protesty i działania informacyjne w tym zakresie realizowane przez aparat rosyjskiej dezinformacji i propagandy.

Jeszcze istotniejsze z punktu widzenia Rosji było wspomaganie zapewniane przez dziesiątki byłych polityków i aktywnych naukowców i komentatorów politycznych z całego świata, zwłaszcza z Europy Zachodniej i USA. Na niezliczonych konferencjach, wykładach i sympozjach nie tylko potwierdzali narrację rosyjską, ale ją wzmacniali siłą swoich autorytetów, uzyskanych tytułów naukowych, doktoratów honoris causa i rozpoznawalności medialnej, wspomaganej przez rosyjskie pieniądze. Zwykło się ich często nazywać w leninowskim stylu „pożytecznymi idiotami”. Nie sądzę aby w obecnej sytuacji było to określenie najbardziej precyzyjne i oddające sedno ich postawy. Przedstawiciele opisywanych przeze mnie intelektualnych elit to w rzeczywistości nie idioci, ale cyniczni cwaniacy. Uczynili bowiem swoim sposobem na życie podłączenie się pod rosyjską wersję obrazu świata. W owej narracji mamy mieć do czynienia z ekspansywnym choć jednocześnie dekadenckim Zachodem szukającym konfrontacji z coraz bardziej zagrożoną i otaczaną przez wrogów Rosją. Rosja ma według nich prowadzić politykę pokojową, łagodną i nastawioną na porozumienie. Jeżeli jest czasem zmuszona do zmiany swojego pokojowego sposobu działania, to tylko w ostateczności, zmuszona przez niezależne od niej, nieprzyjazne działania i okoliczności.

Przywódcy świata zachodniego zostali uśpieni rosyjską narracją i spokojnym, ciepłym głosem Putina mówiącego o konieczności i bezalternatywności pokojowej koegzystencji w XXI wieku. Odpowiedzią Zachodu było nierozmieszczanie instalacji nuklearnych w żadnym z nowych państw NATO. Ponadto amerykański siły pancerne całkowicie opuściły Europę. Putin działania te uznał za słabość. Politycy zachodni, albo nie widzieli albo szybko przechodzili do porządku dziennego nad licznymi zabójstwami politycznymi popełnianymi na zlecenie Kremla, na terytorium Rosji czy Wielkiej Brytanii. Sama Wielka Brytania z jej przysłowiową londyńską pralką do prania ukradzionych Rosjanom pieniędzy, była niezwykle gościnna dla rosyjskich oligarchów. Mogli oni w łatwy i przy przyjaznych przepisach zainwestować dowolną ilość środków na zakup najdroższych nieruchomości w Londynie, których kilka tysięcy całymi miesiącami bądź latami przeważnie stoi pustych. Mogą kupować kluby piłkarskie i udziały w korporacjach. O magnacie stalowym Olegu Deripasce z racji jego politycznych kontaktów mówi się, że ma własne stronnictwo w brytyjskiej Izbie Lordów. Brytyjskie elity z przyjemnością odnotowywały liczne dotacje Rosjan w projekty artystyczne, charytatywne, edukacyjne, włącznie ze związanymi z dworem królewskim. Po objęciu w 2019 roku, przez Borisa Johnsona stanowiska premiera udowodniono, że od tego czasu Partia Konserwatywna, której przewodzi przyjęła od rosyjskich przyjaciół, co najmniej blisko 2 mln funtów. Takie przykłady nie tylko z Wielkiej Brytanii można podawać w nieskończoność.

Z każdym tygodniem prowadzenie działań wojennych przez Rosję staje się coraz bardziej brutalne. W tych tygodniach mamy do czynienia nie tyle z wojną wspieranej przez Zachód Ukrainy z Rosją. To jest wojna dwóch światów. Z jednej strony młody ukraiński przywódca, uosabiający swoją postawą ducha narodu broniącego się przed atakiem większego i bezwzględnego, okrutnego sąsiada. Wspiera go polityk o kilka pokoleń starszy, prezydent USA Joe Biden. Niesie przesłanie i apel jak najszybszego zakończenia rosyjskiej agresji i eskalacji przemocy. Z jednej widzimy postawę lidera największego mocarstwa otoczonego przez licznych uchodźców na Stadionie Narodowym lub jedzącego pizzę przywiezioną dla żołnierzy amerykańskich z pobliskiego lokalu. Z drugiej strony widzimy Putina wydającego rozkazy atakowania i zabijania bezbronnej ludności cywilnej, zamkniętego w bunkrze i unikającego bliskiego kontaktu ze współpracownikami i odwiedzającymi go do niedawna europejskimi liderami. Bojącego się zarażenia Covidem - 19, bojącego się otrucia lub innej formy odsunięcia od władzy. Naszą wspólną nadzieją powinno być zwycięstwo wartości demokratycznych, zwycięstwo kraju zaatakowanego, broniącego się przed tyranią. My jako świat zachodni nie powinnyśmy ustawać w naszym wsparciu dla Ukrainy, choć może to się wiązać ze znaczącymi wyrzeczeniami i niemałym ryzykiem.

Aplikacja wio.waw.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo wio.waw.pl




Reklama
Wróć do