
Dzień zaczął się jak każdy inny. Niestety, jeszcze przed południem zaczął się dramatyczny wyścig z czasem na Woli.
Dramat rozgrywał się w dniu 24 listopada na Woli. Młody mężczyzna czekał, żeby przejść przez pasy, na skrzyżowaniu ul. Okopowej i ul. Żytniej. W pewnym momencie zakasłał, a następnie upadł i stracił przytomność. Przestał też oddychać.
Natychmiast zareagowali strażnicy miejscy, którzy akurat tamtędy przejeżdżali. Puls poszkodowanego był niewyczuwalny; przechodnie chwilę wcześniej zadzwonili po karetkę pogotowia. Mundurowi podjęli masaż serca. Gdy na miejscu pojawili się ratownicy, na przemian ze strażnikami dalej prowadzili resuscytację.
Mężczyznę trzeba było intubować i podłączyć do defibrylatora. Tętno jednak nie wracało. Wezwano więc drugą załogę pogotowia ratunkowego ze specjalistyczną pompą resuscytacyjną. Dopiero jej podłączenie i podanie mężczyźnie kroplówki pomogło. Stan poszkodowanego pozwolił na przeniesienie go do karetki i przewiezienie do szpitala.
Źródło: Straż Miejska w Warszawie
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Zobacz także:
Zobacz także:
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie