
Nowa akcja wspierająca ekologię oraz zieleń w infrastrukturze miejskiej niewątpliwie jest oryginalnym pomysłem. Wzbudziła też dużo radości wśród okolicznych mieszańców. Wszystko, więc powinno być świetnie, na jesień piękne pomarańczowe dynie powinny cieszyć swoim widokiem przechodniów, czy to się uda? Jest jednak ryzyko, które niesie za sobą czynnik ludzik.
16 maja rozpoczęła się akcja “Ale to będzie dyniowisko” Na ulicy Smolnej 9 dzisiaj o 12 łopaty poszły w ruch i pierwsze sadzonki dyń trafiły do ziemi. Pomysłodawcą akcji jest Witold Szwedkowski działacz Miejskiej Partyzantki Ogrodniczej. Przede wszystkim chodzi o pokazanie, iż rośliny jadalne mogą też doskonale pełnić funkcję roślin ozdobnych.
– To pierwsza tego typu uprawa roślin jadalnych w ścisłym centrum miasta. Można przyjść, zasadzić dynie, które jesienią wyrosną i będzie można zabrać je ze sobą do domu. Akcja Domu Kultury ma na celu pokazać, że jadalne rośliny też mogą pełnić funkcję ozdobną. Mogą być atrakcyjne w przestrzeni miejskiej – mówi Paweł Siedlecki, rzecznik prasowy Dzielnicy Śródmieście.
By dołączyć do akcji można zgłosić się do Domu Kultury Śródmieście, Rotacyjnym Domu Kultury na Jazdowie, w Pracowni Artystycznej i Międzypokoleniowej Klubokawiarni, gdzie można odebrać sadzonki. Sadzić natomiast można wszędzie, na miejskich skwerach, klombach, w donicach z kwiatami, by cieszyły one swoim wyglądem przechodniów.
Wszystko zapowiada się pięknie, akcja ciekawa i warta pochwalenia. Ponieważ każdy kawałek zieleni jest tu na wagę złota. Sprowokowanie mieszkańców do dbania o własną okolice to równie ciekawy pomysł. Obawy jedynie powoduje fakt, iż Smolna i Nowy Świat to imprezowe centrum Warszawy. Również to jedna z najpopularniejszych dróg na Bulwary nad Wisłą. Wiele osób w weekendy znajduje się tam niekoniecznie trzeźwych co może być sporym zagrożeniem dla sadzonek. Niejednokrotnie kwiaty były wyrywane z donic znajdujących się na Nowym Świecie. Dla odmiany ktoś, sadził w nich butelki, po wódce, bo pod wpływem promili miał nadzieję, że coś z nich wyrosną z nich pełne flaszki, raz nawet ktoś posadził w nich znak drogowy. Można poczuć strach o ich przyszłość, ponieważ głupota ludzka jest nieograniczona, szczególnie gdy w grę wchodzi alkohol. Pod jego wpływem dzieje się niestety sporo nieprzemyślanych aktów wandalizmu. Dlatego też miejmy nadzieje, że uda im się przetrwać do jesieni, piękne, pomarańczowe oraz pękate dynie będą cieszyć swoim widokiem przechodniów.
Klaudia Kułach
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie