
Wczorajszy koncert francuskiego wykonawcy udowodnił, że muzyka potrafi być magią. Garou na Torwarze zaczarował publiczność.
Tak właśnie najprościej można podsumować to wszystko, co działo się wieczorem, kiedy uwielbiany na całym świecie artysta rozpoczął swoje polskie tournée. Po koncercie w stolicy, zaśpiewa też we Wrocławiu, w Zabrzu oraz w Gdańsku.
Garou podbił muzyczny świat pod koniec lat 90-tych. Wbił się nagle na czołowe miejsca list przebojów dzięki niesamowitemu, wywołującemu dreszcze emocji głosowi. Francuz, który wówczas pojawił się nagle, szybko rozgrzał serca kobiet i tak jest do dziś. Czaruje głosem, uśmiechem, skromnością i przesympatycznym zachowaniem. Nigdy nie mówi o sobie, że jest gwiazdą, chociaż należy przecież do tych największego formatu.
Jest multiinstrumentalistą, mistrzowsko gra na wielu instrumentach, w tym m. in. na gitarze, fortepianie, klawesynie, jak również na trąbce.
Garou ma na swoim koncie wiele nagród, m.in. "World Music Awards", "Le Félix - Révélation au Québec". Komponuje utwory jak własne życie, zmieniając gatunki, pasje i łamiąc bariery.
Głos, wygląd i wyjątkowość artysty przyciągają publiczność na całym świecie jak magnes. Tak też było wczoraj na Torwarze. Choć zdjęcia nie przekażą całej magii, jaką czuć było podczas koncertu, to warto zobaczyć przynajmniej jej namiastkę.
Było... cudownie!
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Kanadyjczyk ,a nie Francuz .To nawet wujek Google pani powie. Quebec nie leży w Francji ,a w Kanadzie