Reklama

Historia pandemii i chorób świata

Wielu z nas zastanawia się jak długo potrwa pandemia Covid - 19 i ile ofiar pociągnie za sobą? Kiedy wydawało się, że już wygraliśmy, przyszła druga fala i rozwiała wszystkie nasze nadzieje na koniec pandemii. Znowu musimy wrócić do ograniczeń swobód osobistych i kolejnych strat w gospodarce. Cały świat mimo ogromnych osiągnięć w nauce, medycynie, technologii, nie potrafi uporać się z wirusem. Miliony ludzi czeka na szczepionkę i leki na Covid – 19.

Epidemie dotykają ludzkość na mniejszą lub większą skalę od wieków. Słyszeliśmy o ptasiej i świńskiej grypie, a także MERS, SARS, epidemii Eboli, czy Hiszpance, która 100 lat temu przetoczyła się przez świat i pochłonęła więcej ofiar niż zginęło na frontach I wojny światowej. W latach 1918-1919 zmarło z tego powodu ok. 50-100 mln osób na wszystkich kontynentach., Choroba zaczynała się typowo – gorączką, dreszczami, bólem mięśni, głowy i gardła. Większość pacjentów po kilku dniach zdrowiała, choć lekkie zmęczenie utrzymywało się jeszcze przez jakiś czas. Tak było w przypadku ponad miliarda ludzi, gdyż hiszpanką zaraziła się jedna piąta (niektórzy mówią nawet o jednej trzeciej) ludności świata. 

Pandemia hiszpanki jest uznawana za najgroźniejszą w historii. Pojawiła się nagle i przebiegała falami. Pierwsza fala grypy hiszpanki przyszła wiosną 1918 roku. Liczba zachorowań była umiarkowana, a śmiertelność z powodu powikłań niewysoka. Większość chorych stanowili ludzie starsi.

Ponieważ nie znano leku na chorobę, starano się jej zapobiegać. Organizowano kwarantanny, kazano unikać tłumów, wentylować pomieszczenia, sprzątać kurz i dbać o higienę. Konieczność noszenia maski, utrudnienia w komunikacji miejskiej, pozamykane teatry i kina niektórzy odbierali jako ograniczenie ich wolności, a ich oburzenie dodatkowo podsycały doniesienia mówiące o nieskuteczności tych zabiegów.

Druga fala nadeszła jesienią 1918. Choroba zebrała niezwykle obfite żniwo. Wirus atakował przede wszystkim osoby między 20 a 40. rokiem życia. Zgony chorych z tej grupy wiekowej stanowiły prawie połowę zmarłych z powodu grypy w czasie pandemii. Wysoka zapadalność na chorobę i śmiertelność w tej grupie była zaskakująca, w końcu zazwyczaj zgony z powodu chorób zakaźnych dotyczą osób starszych, schorowanych lub dzieci.

Trzecia fala przypadła na początek 1919 roku. Była łagodniejsza, ale i tak niezwykle groźna. Najliczniejszą grupą chorych były osoby w wieku 5-14 lat. Najwyższą śmiertelność i zapadalność na zapalenie płuc odnotowano wśród osób w wieku 25-40 lat.

Liczba zgonów w poszczególnych krajach świata była różna. W USA z powodu komplikacji pogrypowych zmarło ok. 700 tys. osób. W Anglii zmarło 200 tys. osób. W Indiach, w których panował straszliwy głód, a zbudowana przez Brytyjczyków sieć kolejowa sprzyjała rozprzestrzenianiu się wirusa, zmarły miliony (szacuje się, że zmarło 5 mln ludzi).

Choroba nie ominęła nawet Alaski. W Nome zmarło 176 Eskimosów na 300 tam zamieszkałych. Mało jest danych, które pokazałyby, jakie żniwo hiszpanka zebrała w Polsce. Do Polski hiszpanka przyszła stosunkowo późno. Pierwsze przypadki odnotowano dopiero w lipcu we Lwowie. Choroba najpierw przemieściła się koleją wzdłuż trasy Lwów–Kraków–Katowice (w Krakowie była we wrześniu), a do Warszawy zawitała w październiku.

Wobec braku kompleksowych raportów Łukasz Mieszkowski* zaproponował porównanie z sytuacją z innych regionów Europy. W ten sposób ocenił, że tylko pierwsza fala choroby zabiła w Polsce od 68 000 do 130 000 ludzi.

Jednocześnie przyjął, że chorych w tym okresie było od 3 400 000 do nawet 6 570 500. W kolejnym roku sytuacja miała wyglądać podobnie, co łącznie dałoby nawet ćwierć miliona zmarłych.

Do zgonów spowodowanych hiszpanką należy jeszcze dodać te, które zapisywano na karb zapalenia płuc. Oczywiście, nie wszystkie były wynikiem grypy, ale według zajmującego się tym tematem Łukasza Mieszkowskiego można przyjąć, że łącznie w latach 1918-1920 z powodu hiszpanki w liczącej wtedy ponad 820 000 mieszkańców Warszawie zmarło około 2000 osób (ćwierć procenta całej populacji). Polska prasa w tym czasie alarmowała: „Całe gminy leżą w ogromnej gorączce, wielu chorym bucha krew z ust i nosa. Kto się zaziębi, ten idzie na tamten świat”. „Stolarze po wsiach i miasteczkach nie robią nic innego, tylko trumny. Choroba tak wycieńcza ludność, że staje się na długi czas niezdolną do pracy. Cierpi na tym ogromnie gospodarka na roli. Nie kopie się ziemniaków, które wkrótce zaczną gnić, nie uprawia się roli pod zasiew oziminy.”

Grypę hiszpankę opisywano jako nową i nieznaną chorobę. Krakowski „Głos Narodu” pisał że w położonej niedaleko Lwowa okolicy grypa hiszpanka miała grasować „po wsiach w sposób przerażający”. Z kolei w Poznaniu, gdzie mieszkało 156 000 ludzi, według doniesień prasowych od początku epidemii do połowy października 1918 roku hiszpanka zabiła około 300 osób, a w szczytowym momencie w Krakowie hiszpanka zabiła 98 osób w jednym tygodniu. Ponadto prasa donosiła że „ludność poddała się uczuciu zupełnej apatii, bo nie ma możności zapobieżenia zarazie”. Niestety brak jest pełnych danych statystycznych odnośnie hiszpanki w Polsce. Być może uległy zniszczeniu podczas II wojny światowej. W listopadzie głos zabrała powołana przy Radzie Regencyjnej Komisja dla Zdrowia Publicznego, która w uspokajającym tonie wyjaśniała, jak przenosi się zakażenie grypą i oszacowała częstość zachorowań na ziemiach polskich na 1 proc. Członkowie Komisji zalecali przede wszystkim przestrzeganie zasad higieny: unikanie zgromadzeń, mycie rąk po powrocie do domu i płukanie ust oraz gardła. „Środka na wyleczenie nie ma, surowica nie skutkuje. Poza tymi wskazówkami innych środków ochronnych przeciwko influency nie znamy i też ich pewnie szybko nie poznamy”.

Hiszpanka minęła tak nagle, jak się pojawiła, ale strach, jaki pozostawiła po sobie, trwał całe lata. Nawet dzisiaj przy pojawieniu się kolejnych odmian grypy porównujemy ją z hiszpanką i zastanawiamy się, czy przybierze tak niszczące rozmiary?

Koronawirus pochłonął dotychczas ponad 1,2 mln ofiar na całym świecie, a zachorowało blisko 50 mln ludzi ( na dzień 02.11.2020r.). W USA zachorowało około 10 mln ludzi i zmarło ponad 230 tyś. osób. W Polsce zachorowało dotychczas ponad 39 tyś. osób , a zmarło 5875 osób.

Trudno porównywać wirusa grypy hiszpanki do koronawirusa CoV-19 , są to szczepy zupełnie innych wirusów. Znacznie różnią się śmiertelnością wśród chorych oraz atakują inne grupy wiekowe. Ma to miejsce w różnych czasach, szczególnie jeśli chodzi o mobilność ludzką, poziom nauki, wiedzy medycznej, rozwoju technologii i co za tym idzie możliwości opracowania szczepień i leków, a także wdrażanie środków zapobiegawczych. Nie mniej jednak widoczne są podobieństwa: powtarzające się okresowe fale zachorowań, podobne sposoby i środki zapobiegawcze, niedoinwestowana służba zdrowia, straty w gospodarce, brak szczepionki i skutecznych lekarstw oraz nieodłączna obawa ludzka o swoje zdrowie i życie.

 

*Łukasz Mieszkowski, A Foreign Lady: The Polish Episode in The Influenza Pandemic of 1918, „Acta Polonia Historica”, T. 113, 2016

Jan Wnęk, Pandemia grypy hiszpanki (1918-1919) w świetle polskiej prasy „Archiwum Historii i Filozofii Medycyny”, T. 77, 2014.

 

Wiesław Frydrych

Aplikacja wio.waw.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo wio.waw.pl




Reklama
Wróć do