
Ta historia przedstawiona w materiale TVN „Uwaga” mrozi krew w żyłach. Tym bardziej, że dotyczy jednego z warszawskich szpitali dobrze znanych rodzicom małych pacjentów.
Mała, 1,5-roczna Nel urodziła się z wieloma wadami, oddycha tylko przez rurkę dzięki tracheostomii. 23 grudnia trafiła do szpitala przy ul. Niekłańskiej z zapaleniem płuc i sepsą.
Po dwutygodniowym pobycie w szpitalu wypisano ją do domu. Niestety w domu stan dziewczynki gwałtownie zaczął się pogarszać. 5 stycznia ponownie trafiła do szpitala, na oddział intensywnej terapii. Dzień później zrobiono prześwietlenie na którym wyraźnie widać, że w płucu Neli jest...2 centymetrowa igła…
Ponieważ lekarze stwierdzili, że igła musiała dostać się do płuca pomiędzy pobytami w szpitalu, a mogło się to stać tylko w jeden sposób – przez rurkę tracheotomiczną, matka dziewczynki zaczęła drążyć temat. Szybko okazało się, że w zdjęciu RTG wykonanym 23 grudnia (podczas pierwszej wizyty w szpitalu) widać już igłę w płucu. Szkopuł w tym, że w żadnych dokumentach, ani na wypisie, ani na skierowaniach o tym fakcie nie wspomniano.
Jak informuje TVN, szpital zawiadomił prokuraturę o problemach z opieką nad Nelą ze strony matki. Co ciekawe, placówka nie dołączyła w dokumentach RTG z 23 grudnia. Dopiero dziennikarz „Uwagi” uzupełnił brakująca dokumentację i wtedy prokuratura rozszerzyła prowadzone postępowanie o ewentualny błąd medyczny.
foto: hotmed
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
To nie jest igła krawiecka!!!! Proszę poprawić artykuł