
Stolica wczoraj była miejscem walki, potu, a pomimo zmęczenia na twarzach zawodników gościły szerokie uśmiechy. Zawody triathlonowe - City Handlowy IRONMAN już za nami.
Każdy z zawodników, który wziął udział w imprezie był wygranym - ludzie o ogromnej sile, wytrwałości i determinacji. Triathloniści mieli do przepłynięcia 1,5 km, po czym wsiadali na rowery i po przejechaniu 40 kilometrów meldowali się w strefie zmian (T2) zlokalizowanej na boisku Polonii Warszawa. Stamtąd wyruszali na trasę biegową o długości 10 km wytyczoną pośród zabytkowych miejsc Starego i Nowego Miasta. Na listach startowych Citi Handlowy 5150 Warsaw było 826 zawodników.
Wśród kobiet najlepszą triathlonistką okazała się Olga Kowalska, która na mecie zameldowała się z czasem 02:14:00.
Poszło bardzo dobrze, powyżej oczekiwań. To jest jedna z najpiękniejszych tras biegowych, jakie widziałem, naprawdę super. Po pływaniu byłam druga, ale na rowerze wyszłam na prowadzenie, które udało się również utrzymać podczas biegu. Startowałam na „olimpijce” w Warszawie kilka lat temu, ale teraz jest o wiele lepiej. Trasa super wyznaczona, bardzo pomocni wolontariusze. Za miesiąc planuję wystartować na „połówce” w Suszu – powiedziała.
W kategorii mężczyzn jako pierwszy na mecie zameldował się Filip Szymonik i uzyskał czas 02:02:23.
Pierwszy raz popłynąłem tak jak powinienem, w tlenie, a nie „w pałę” – powiedział na mecie.– Złapałem fajne nogi w wodzie i potem już po trzech kilometrach na rowerze wiedziałem, że jestem u siebie. Bardzo szybka trasa, dzięki temu łatwo się kręciło. Jestem po kontuzji i trenuje dopiero od dwóch miesięcy. Sam nie wiem, co będzie dalej – podsumował triumfator dystansu olimpijskiego.
Warto zaznaczyć, że zawody ukończył również Bartosz Matusiewicz, pierwszy polski triathlonista z zespołem Downa, wywołał ogromny aplauz wśród kibiców, gdy przekroczył metę.
Bardzo fajnie mi się dziś startowało – powiedział. – Super mi się płynęło, woda nie była zimna. Najtrudniejszy był rower i wystartowanie na początku. Wszystko mnie bolało podczas jazdy, ale nie chciałem zrezygnować. Jak zobaczyłem metę, to jeszcze przyspieszyłem. To było bardzo fajne, że rodzina oraz znajomi czekali na mnie na mecie. Teraz najbardziej mam ochotę aby odpocząć i iść spać. Cały czas marzę, by ukończyć dystans IRONMAN – podsumował.
Trzymamy kciuki, a przede wszystkim gratulujemy. Wczoraj wszyscy byli wygranymi, bo przełamywać swoje słabości i lęki to największa nagroda!
Źródło Sport Evolution
Fot. Paweł Małaczewski
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Zobacz także:
Zobacz także:
Zobacz także:
Zobacz także:
Zobacz także:
Zobacz także:
Zobacz także:
Zobacz także:
Zobacz także:
Zobacz także:
Zobacz także:
Zobacz także:
Zobacz także:
Zobacz także:
Zobacz także:
Zobacz także:
Zobacz także:
Zobacz także:
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie