
Nie wiem, co z tego wyniknie, ale – podejrzewam – że niewiele dobrego. Czytam bowiem w mediach: „Małgorzata Kidawa-Błońska będzie jedynką listy PO pod Warszawą, Rafał Trzaskowski - w Krakowie, Tomasz Siemoniak - w Wałbrzychu, a Grzegorz Schetyna - w Kielcach. Szefowa rządu Ewa Kopacz ma startować do Sejmu z pierwszego miejsca w Warszawie”. I dalej – pomijam inne miasta, bo mnie mniej obchodzą: „Michał Kamiński otrzymał dwójkę pod Warszawą, a Andrzej Halicki dwójkę w Warszawie”.
Nie rozumiem dlaczego premier Kopacz nie mogła startować w swoim rodzinnym Radomiu. Bo co? Dyshonor? Dlaczego Kidawa-Błońska ma się sprężać poza Warszawą, jeśli – nie mam się z kim o to założyć – przyniosłaby PO w Warszawie więcej głosów niż Kopacz. I dlaczego Michał Kamiński (z Łomży) dostał pierwsze miejsce pod Warszawą. Bo – co? – prowincjusz poprze prowincjusza? A Andrzej Halicki, który jest w Warszawie szanowany i znany, jest na drugim miejscu?
Cały ten rumor w sprawie list wyborczych PO świadczy tylko o tym, że trwa tam panika, a koncepcja premier Kopacz to zawracanie kijem Wisły, czego ona nie rozumie, bo pochodzi wszak z Radomia, gdzie Wisła nie płynie…
Foto: warszawa.wikia.com
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie