Reklama

Jesteśmy zjednoczeni. Wiemy, co oznacza solidarność. Joe Biden w warszawskich Arkadach Kubickiego

21/02/2023 18:45

Wiecie, co oznacza solidarność - zwrócił się do Polaków prezydent Stanów Zjednoczonych tuż przed rocznicą rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Do Polski przyjechał z Kijowa, gdzie złożył niespodziewaną ale i ryzykowną wizytę.

Jesteśmy zjednoczeni i świat nie odwróci wzroku - zapewnił w warszawskich Arkadach Kubickiego Joe Biden. Potwierdził sojusznicze zobowiązania. Zapowiedział dalszą obronę wolności i demokracji.

Sojusz Atlantycki nazwał najsilniejszym w historii. Narody od Atlantyku do Pacyfiku są zjednoczone - oznajmił.

Prezydent USA wskazał, że płonne okazały się rachuby Putina, że NATO się podzieli. Zamiast "finlandyzacji" Sojuszu mamy właśnie... przystąpienie do niego Finlandii. Wsparcie dla Ukrainy nie zostanie zachwiane. Demokracje świata będą stały na straży wolności. Autokrata nie zaspokoi swoich apetytów. Stany Zjednoczone zbudowały koalicję pięćdziesięciu państw w obronie Ukrainy. Zaś w amerykańskim Kongresie zjednoczyli się w tej kwestii Demokraci i Republikanie, co rzadko im się zdarza.

Polska przyjęła więcej uchodźców w trakcie tej wojny niż jakiekolwiek inne państwo - wskazał z uznaniem amerykański gość. Wspominał zmęczone i zaniepokojone twarze ukraińskich dzieci, które oglądał w Warszawie w trakcie pobytu u nas w marcu ub. r, a więc wkrótce po wybuchu wojny. Wtedy właśnie prezydent Joe Biden potwierdził ważność i aktualność artykułu piątego Traktatu Waszyngtońskiego. Powtórzył to także tym razem.

- Niech Rosja również wie, że atak na jednego członka NATO oznacza atak na każdego. Na cały sojusz. To nasza święta przysięga - zapewnił prezydent Stanów  Zjednoczonych.

Słowa te mają najważniejsze znaczenie już nie dla Ukraińców, którzy członkiem NATO jeszcze nie są, ale dla Polski, należącej do Sojuszu Atlantyckiego od prawie ćwierćwiecza. Nie potwierdziły się więc oceny choćby byłego prezydenta Bronisława Komorowskiego, że podróż do Polski pozostaje tylko dla Bidena "kamuflażem" dla odwiedzenia Ukrainy. Nie tylko nasi przyjaciele, ale również  my Polacy usłyszeliśmy w trakcie tej wizyty to, czego powinniśmy się spodziewać. Nasz gość od pół wieku aktywny w polityce międzynarodowej zdawał sobie sprawę, że czasem warto powtarzać publicznie podejmowane zobowiązania, żeby rozproszyć wątpliwości. Zwłaszcza, kiedy bezpośredni sprawcy wojny również tych deklaracji bacznie nasłuchują.

Aplikacja wio.waw.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo wio.waw.pl




Reklama
Wróć do