Reklama

Kulinarny Bangkok w Warszawie

To jest dla mnie wiadomość pierwszorzędna: w Warszawie – od świtu do późnej nocy – będzie można uczestniczyć w swoistych targach kulinarnych. Można zacząć od Targu Śniadaniowego rano, przejść przez zlot food trucków w porze obiadu, a skończyć w Nocnym Markecie, który od 3 czerwca wystartuje na peronach nieczynnego dworca Warszawa Główna.

Zwłaszcza te nocne kulinaria emocjonują mnie najbardziej. Doświadczyłem bowiem w swoim życiu, podróżując trochę po świecie, radości jedzenia po zmroku, na ulicy, w Kairze, Jerozolimie, Bangkoku, Pekinie, Hanoi, a nawet w Amsterdamie. No, ale ta orientalna egzotyka kulinarna jest mi najbliższa. I tym tropem idzie Mateusz Kuwał, współtwórca Nocnego Marketu w Warszawie, którego – jak i mnie – uwiodły azjatyckie street foody. Sadząc po spisie restauracji, które będą uczestniczyć w tym przedsięwzięciu przez cały najbliższy weekend (w piątki i soboty od godz. 17, a w niedziele od godz. 16), poza smakami polskimi znajdą się również te bliskie Kuwałowi i mnie smaki orientalne.

Moje emocje naprawdę nie są przesadzone. Wiem, jak bardzo nocna gastronomia uliczna ożywia miasto, jak pociąga za sobą szereg innych atrakcji, bo człowiek najedzony, zwłaszcza z perspektywą następnego dnia wolnego rozgląda się za kolejnymi atrakcjami. Mogą to być atrakcje gabinetu golibrody czy galerii tatuażu, co też Mateusz Kuwał zapowiada, ale i koncerty nocne, spotkania towarzyskie na różnych atrakcyjnych przestrzeniach miejskich, których jest w Warszawie coraz więcej, a także – jak znowu zgłodniejemy – nocne pojedynki kucharzy, tzw. Night Bite.

„Bezpośrednią inspiracją dla kulinarnych potyczek – objaśnia nas w „Gazecie Stołecznej” Magdalena Assanowicz, współorganizatorka imprezy – były pojedynki wykonawców hip hopu. Chcieliśmy zaproponować cos bardziej undergroundowego. Zasady pokojowej i zapewne smacznej potyczki sa proste: dwaj rywalizujący szefowie kuchni muszą przygotować określoną liczbę porcji autorskiego dania, a goście imprezy, próbując obu, oddają głosy na swojego faworyta.”

I jak wylicza Dominika Buck, architektka i jedna z organizatorek Night Bite, „za każdym razem impreza będzie się odbywać w innym, zdradzanym w ostatniej chwili miejscu, np. na zapomnianych podwórkach ukrytych w centrum miasta czy w zamykanych na noc halach. Pracy szefów kuchni towarzyszyć będzie DJ oraz muzyka na żywo”.

Cieszę się z tych inicjatyw, bo to kolejny przejaw witalności warszawiaków, którzy – jeżdżąc po świecie – widzą, jak można zagospodarować przestrzeń miejską dobrymi pomysłami, które czynią  ją radosną, przyjazną i interesującą przez wszystkie godziny doby. I o to chodzi. Być może, wygrzebiemy się wreszcie ostatecznie z mentalności przaśnego socjalizmu, gdzie po zmierzchu straszyły puste ulice i ideologiczny wiatr. Ale czy się uda – w tej rzeczywistości, którą nam tworzą „znawcy” Narodu?

Aplikacja wio.waw.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo wio.waw.pl




Reklama
Wróć do