Reklama

Marta Gajęcka... rym do partia prezydencka

16/04/2022 10:37

Szefem Narodowego Banku Polskiego wcale nie musi zostać Adam Glapiński.

Do niedawna ponowny wybór Adama Glapińskiego, wieloletniego towarzysza politycznej i... biznesowej drogi prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego na prezesa NBP wydawał się formalnością. Nagle okazuje się, że przestaje nią być. Prezydent Andrzej Duda może zgłosić na tę samą funkcję Martę Gajęcką. Młodszą od Glapińskiego o niemal ćwierć wieku, już zasiadającą w zarządzie Narodowego Banku Polskiego a przy tym dawną doradczynię Dudy. Byłby to pierwszy tak samodzielny ruch prezydenta, odkąd pełni urząd. 

Chociaż PiS nie dysponuje już stabilną większością w Sejmie, zwykle w praktyce i tak wygrywa głosowania. Jednak w sprawie wyboru Glapińskiego na drugą kadencję kluczy i decyzję odwleka. W komisji kandydat na prezesa NBP zyskał poparcie głosami 27 posłów przeciw 26 co trudno uznać za pewny prognostyk przed głosowaniem w sali obrad. Tam bowiem, żeby zostać prezesem Narodowego Banku Polskiego na następne sześć lat zyskać musi bezwzględną większość. Oznacza to poparcie 231 posłów. PiS dysponuje 228 głosami. Tyle liczy poselski klub. Głosować za Glapińskim nie kwapią się nawet posłowie od Pawła Kukiza zwykle wspomagający rządzących. A tym bardziej żaden z klubów i kół opozycji z Konfederacją włącznie. 

Glapińskiemu szkodzi wysoka inflacja dla zwyczajnych Polaków objawiająca się koszmarną drożyzną. Wzrost cen dotyka konsumentów boleśnie, bo obejmuje podstawowe artykuły żywnościowe, czego nie wychwytują wskaźniki, chociaż i tak 11 proc liczone rok do roku ekonomiści przyjmują za sygnał alarmowy. To najgorsze dane od 2000 r. Drożyzna godzi w wyborców PiS, bo jak dowodzą szczegółowe badania, elektorat partii rządzącej, mniej zamożny od zwolenników gł. partii opozycji, wydaje na żywność więcej niż oni. Także dokonywana siedem razy podwyżka stóp procentowych, utrudniająca spłatę kredytów, uczyniła Glapińskiego jednym z najmniej popularnych urzędników w państwie. Ona z kolei okazuje się dotkliwa dla klasy średniej.

W tej sytuacji Andrzej Duda nosi się z zamiarem zgłoszenia jako kandydatki na prezesa Narodowego Banku Polskiego Marty Gajęckiej. W zarządzie NBP już ona zasiada. Kiedyś była członkiem władz spółek zależnych PGE. Później doradzała prezydentowi. Curriculum vitae pomimo różnicy wieku ma bez porównania bardziej imponujące od profesora Glapińskiego, bo obejmuje ono ważne i prestiżowe posady w międzynarodowych organizacjach finansowych. Gajęcka zdążyła bowiem być wiceprezesem Europejskiego Banku Inwestycyjnego w Luksemburgu i to przez trzy lata oraz wicegubernatorem w Europejskim Banku Odbudowy i Rozwoju w Londynie. W kraju zaś zajmowała stanowisko wiceministra finansów. Podobnie jak sam Andrzej Duda wywodzi się ze środowiska Unii Wolności. Zaś na tle kadr PiS wydaje się - jeśli rzec tak można - produktem eksportowym.   

Jeżeli Duda rzeczywiście wystawi konkurencyjną kandydaturę Gajęckiej - będzie to najbardziej samodzielny jego ruch odkąd pełni urząd prezydencki. A sprawuje go od siedmiu lat. Zdarzało się wprawdzie, że wetował uchwalone przez pisowską większość ustawy (niektóre sądowe, a także "Lex TVN" i "Lex Czarnek"), jednak zwykle wtedy wybawiał dawnych kolegów z kłopotu, bo weta te dotyczyły przedłożeń, z którymi PiS nie wiedział, co dalej robić. Niekorzystną dla swojej stacji TVN ustawę oprotestowali bowiem sojusznicy amerykańscy, zaś w kwestii lex Czarnek zbuntowały się środowiska nauczycielskie, bo nazwana od ministra edukacji Przemysława Czarnka ustawa nadawała rozległe uprawnienia w tym ideologiczne kuratorom.

Tym razem zamiar zgłoszenia kandydatki na prezesa NBP odebrać można nawet jako preludium do budowania własnego zaplecza. Być może na miarę partii prezydenckiej w wypadku słabnięcia notowań PiS. Podobne intencje przypisywano kiedyś Aleksandrowi Kwaśniewskiemu wobec SLD, ale nigdy się na to nie odważył. Zaś Dudę z Kwaśniewskim często się porównuje, nie tylko dlatego, że również sprawuje urząd drugą kadencję, ma inteligentną i reprezentacyjną żonę, zaś w polityce zagranicznej wypada lepiej niż ekipa rządowa, czego dowodzi choćby niedawna wizyta Joego Bidena w Polsce. 

Adam Glapiński od początku nowej Polski towarzyszy wiernie w politycznej drodze Jarosławowi Kaczyńskiemu. Znalazł się w gronie założycieli pierwszej jego partii: Porozumienia Centrum, z której ramienia sprawował funkcję ministrów: budownictwa (w rządzie Jana Krzysztofa Bieleckiego) oraz współpracy gospodarczej z zagranicą (u Jana Olszewskiego). Wiele wiedział o partyjnych finansach i interesach. Pozostaje jednym z bohaterów oskarżycielskiej książki dawnego działacza młodej antykomunistycznej opozycji Janusza Heathcliffa Iwanowskiego Pineiry "Po drugiej stronie lustracji", której autor jako finansista działał na pograniczu polityki i biznesu: twierdzi, że zarówno Adama Glapińskiego jak Jarosława Kaczyńskiego trzymał na pensji, w dodatku dolarowej, a pierwszemu z nich nawet kupował garnitury i buty.

Do Rady Polityki Pieniężnej powołał Glapińskiego prezydent Lech Kaczyński, któremu wcześniej on doradzał.

W wypadku ewentualnej konkurencyjnej wobec Glapińskiego kandydatury na szefa NBP nie chodzi już o uniknięcie konfuzji przez partię rządzącą. Jeśli zamiast niego wybrana zostanie Gajęcka - stanie się to spektakularną porażką Kaczyńskiego. Zaś prezydent Duda będzie mógł temu ostatniemu powiedzieć: - Nie mamy pańskiego płaszcza, panie prezesie. I co pan nam zrobi?

O reelekcję bowiem Duda i tak nie może się ubiegać, zaś na ewentualny jego wybór na prestiżowe stanowisko międzynarodowe PiS mieć będzie wpływ... jak najmniejszy, a nawet poparcie partii może wręcz zaszkodzić tym planom. 

Całkiem jak w "Misiu"...  Tyle, że chodzi o polski bank centralny. Czyli o nasze pieniądze.       

Aplikacja wio.waw.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo wio.waw.pl




Reklama
Wróć do