
Pałac Kultury i Nauki budzi wiele emocji, ze względu na sam powód jego powstania. Wybudowany został jako dar narodu radzieckiego dla Polski. Trudno jednak wyobrazić sobie samo centrum Warszawy, bez tego monstrum. Ma w sobie to "coś".
Pomysłodawcą budowy PKiN był sam Józef Stalin. Umowa na ten specyficzny prezent dla narodu polskiego od ZSRR została podpisana w kwietniu 1952 roku. Trzy lata później oddano go do użytku. Przy budowie pracowało ok. 9 tys. osób, w tym niemal połowa ze Związku Radzieckiego, wybudowano dla nich specjalne osiedle drewnianych domków na Jelonkach. Mieli tam nawet kino i basen.
PKiN był drugim w Europie i ósmym najwyższym budynkiem na świecie. Kiedy w 1956 roku rozpoczęła się fala skoków samobójczych z 30. piętra pałacu, zdecydowano o zamontowaniu krat na tarasie widokowym ( skoczyło 7 osób).
Od dłuższego czasu powraca pomysł zburzenia PKiN, który jest uznawany za symbol radzieckiej dominacji nad Polską. Przeciwnicy tego budynku podkreślają, że jego budowę rozpoczęto w latach najgłębszego stalinizmu, gdy Polska była całkowicie podporządkowana ZSRR.
Pod tym kątem temat jest trudny, szczególnie teraz, w czasie rosyjskiej bestialskiej inwazji na Ukrainę, jednak czy tylko w taki sposób trzeba dzisiaj patrzeć na okazały gmach w sercu miasta? Chyba nie.
PKiN dzisiaj to m. in. siedziba teatrów czy muzeów, a do tego tworzy niepowtarzalny klimat samego serca miasta. Wystarczy zapytać mieszkańców najodleglejszych zakątków Polski, z czym kojarzy im się Warszawa. Zdecydowana większość odpowie: z Pałacem Kultury! I to przy nim niemal wszyscy turyści robią sobie zdjęcia.
Można go kochać, można nienawidzić, ale pewno jest jedno: Bez PKiN Warszawa nie byłaby taka sama.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie