Reklama

Na ścieżkach 1920 roku

07/07/2020 19:36

Każdy kto z przeszłością żyje "za pan brat", przeważnie "nosi" ze sobą na stałe jakieś wydarzenie z  historii, które ukształtowało kiedyś jego wyobraźnię, wrażliwość a nawet w jakimś sensie tożsamość. Jest bardzo dobrze jeśli tak fascynacja daną epoką nie sprowadza się do zaspokojenia pokazowego wyrażania dziwacznych emocji i  co bardzo często widać w dzisiejszych czasach, do manifestowania karnawałowego "patriotyzmu". Dla mnie takim wyjątkowym wydarzeniem z historii, z którym "wędruję" od dawna ścieżkami swojego życia jest wojną polsko - bolszewicka 1919 - 1920. Zbliża się setna rocznica Bitwy Warszawskiej a tym samym okazja do podzielenia się swoimi doświadczeniami związanymi z "przeżywaniem" tego co jedni nazywają "Cudem nad Wisłą", inni największym we współczesnych dziejach triumfem oręża polskiego a jeszcze inni zwycięstwem które ocaliło Europę od komunizmu. Urodziłem się gdy kończyła się epoka Gomułki a edukację szkolną rozpocząłem w roku w którym robotnicy Ursusa i Radomia czynnie wystąpili przeciwko dyktaturze Gierka. Mimo tego, że historią Polski interesowałem się od "pieluchy", o wojnie polsko-bolszewickiej usłyszałem po raz pierwszy w 1981r. Miałem wtedy dwanaście lat. Ojciec, który był działaczem NSZZ "Solidarność" w zakładach "Ursus" przyniósł do domu w sierpniu 1981r. związkowy Biuletyn Informacyjny, którego pierwsza strona była poświęcona "Cudowi nad Wisłą". Tak nastąpił początek mojej "przygody" z historią 1920, która w jakimś wymiarze trwa do dzisiaj. Jako dziecko zadawałem wtedy pytania dorosłym. Co to był za "cud"? Dlaczego o tym do tej pory nigdzie nie można było nic się dowiedzieć? Dlaczego w mojej ulubionej "Kronice Polaków" z ilustracjami Szymona Kobylińskiego nie ma śladu u tym wydarzeniu?


Odpowiedzi udzielił mi ojciec, który powiedział, że wtedy (czyli w 1920r.) Polacy pobili na wojnie "ruskich" ale dopiero teraz można zacząć o tym mówić. Po tym zdarzeniu z dzieciństwa pozostało wspomnienie i archiwalny egzemplarz Biuletynu "Solidarności".

Jerzy Woźniak

c.d.n.

Fot: Wikimedia Commons

Aplikacja wio.waw.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo wio.waw.pl




Reklama
Wróć do