Ta historia ma swój początek dwa lata temu. 13 lutego (w piątek!) mieszkanka jednego z bloków na Ursynowie zrobiła na złość swoim sąsiadom – zabrała im z klatki schodowej cztery pary butów (o wartości 600 zł).
Ponieważ butów nie udało się odzyskać w normalny sposób, sąsiedzi wezwali policję. Kiedy funkcjonariusze przybyli z odsieczą, 30-latka okazała się bardzo agresywna. Kopała i drapała policjantów. Ci jednak poskromili złośnicę. Trafiła ona do aresztu, a potem stanęła przed sądem, który skazał ją na 2,5 roku ograniczenia wolności i 80 godzin nieodpłatnej kontrolowanej pracy na cele społeczne.
Urszula L. zlekceważyła jednak sądowy wyrok i nie zamierzała pracować za darmo. Sąd zamienił jej karę ograniczenia wolności na pół roku więzienia. Za poszukiwaną został wysłany list gończy.
Śródmiejscy policjanci w szybkim czasie ustalili, gdzie na terenie Warszawy przebywa mieszkanka Suwałk i zatrzymali ją. Kobieta trafiła do policyjnego aresztu, a następnie do zakładu karnego.
źródło: KSP
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Tylko wieśniaki zostawiają buty na klatce schodowej pod drzwiami