
Ambasador Rosji Siergiej Andriejew opowiadał brednie o „polskiej odpowiedzialności” za wybuch II wojny światowej, słuszności wkroczenia Sowietów 17 września 1939 r do Polski i „militarnej konieczności” eliminacji AK na tyłach Armii Czerwonej. Doskonale wiedział, że mówi nieprawdę. Nie mógł też sądzić, że kogokolwiek w Polsce namówi do przyjęcia sprzecznej z prawdą wizji historii.
I nie o to mu chodziło. Jego celem było sprowokowanie opinii publicznej i polityków do jak najgwałtowniejszego, emocjonalnego ataku na Rosję.
Andriejew działa w ramach szerszego planu Moskwy zmierzającego do izolacji Polski w UE w obszarze polityki wschodniej. Cel tych działań jest widoczny: wykazać nasz brak racjonalizmu w stosunkach z Rosją i uzasadnić nasze twarde stanowisko wobec Moskwy historyczną nienawiścią.
Wszystko to trzeba rozpatrywać na tle problemu uchodźców i rosnącego, kosztownego zaangażowania militarnego Moskwy w Syrii (przeczytaj mój wpis „ Kto korzysta na problemie uchodźców?”) Rosja tworzy tam grupę wsparcia dla Asada ( współpracuje już nie tylko z Iranem, ale też z armią Iracką) budując zdolność militarnego zapanowania nad regionem generującym problemy dla UE. Już teraz pojawiają się głosy (np. wicekanclerza Niemiec Sigmara Gabriela) nawołujące do nawiązania współpracy z Rosją i zniesienia sankcji. Europa zaczyna mieć ochotę porzucić Ukrainę i dogadać się z Putinem.
Pewnym kłopotem dla Putina i europejskich zwolenników pojednania z Moskwą jest polska aktywność w tej sprawie, demonstrująca prawdziwe oblicze działań Putina i wskazująca racjonalną konieczność utrzymania sankcji (nacisk w sprawie Ukrainy i pozbawienie Moskwy środków na dalsze przezbrojenie armii). Dzisiaj alternatywą dla sankcji jest skokowy wzrost nakładów państw UE na zbrojenia i przyspieszone wzmocnienie wschodniej flanki NATO.
Tak więc na bzdury opowiadane przez Andriejewa musimy reagować stanowczo, ale spokojnie. A naszym partnerom w UE pokazywać z uśmiechem bezczelne i naiwne zakłamywanie rzeczywistości przez Moskwę jako kolejny element agresji na spójność UE.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie