
Europosłanka Wiosny Sylwia Spurek w mediach społecznościowych pożaliła się, że na stołówce w Parlamencie Europejskim nie ma co jeść. Jako weganka może liczyć jedynie na frytki. Zaproponowano jej również łososia.
- Jak na miejsce, które powinno skutecznie walczyć o prawa człowieka, prawa zwierząt i przeciwdziałać zmianom klimatycznym, to trochę obciach. (…) Czas na przebudzenie i zmiany! - napisała europosłanka Wiosny.
Istny dramat można by powiedzieć. Warto dodać, że posłowie Parlamentu Europejskiego zarabiają kilkadziesiąt złotych. Skoro Pani nie pasuje darmowe jedzenie na stołówce to chyba ją stać na co chce. Zapewne w Brukselskich restauracjach coś wegańskiego się znajdzie.
Czy nie ma większych problemów do zajmowania się przez naszych reprezentantów w PE?
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie