Obiecałeś, to segreguj! Bądź porządnym człowiekiem!

Mowa jest oczywiście o śmieciach. Jakiś czas temu każdy mieszkaniec z osobna, jak i wspólnoty, spółdzielnie etc. zobowiązywali się do segregowania (lub nie) wyrzucanych  śmieci. Od tego bowiem zależy nasza indywidualna opłata, jak i czynsz całego zorganizowanego zbiorowiska mieszkańców.

Ja osobiście, jako natura leniwa i nie lubiąca komplikacji w życiu, nie mam zamiaru segregować czegokolwiek, co wyrzucam, więc odpisałem jasno mojej administracji, że nie jestem EKO i proszę mnie dodatkowo obciążać. I obciążają, a ja nie segreguję. Mam natomiast hopla na punkcie papieru, zwłaszcza gazet, i te składam osobno i – choć nie muszę – to jednak staram się wrzucać do właściwych pojemników. Tylko że… często widzę, iż w pojemnikach na papier znajdują się również śmieci mieszane. I choć niby moja chata z kraja, to się jednak wkurzam.

Dlatego popieram to, co wyczytałem, że „Ratusz zapowiada: dość taryfy ulgowej dla niesegregujących śmieci. Burmistrzowie już zaczęli nakładać wyższe opłaty na bloki, w których wbrew deklaracjom do pojemników na papier czy szkło trafiają np. resztki jedzenia”.

Więc jeśli jesteś, Szanowny Warszawiaku, porządnym człowiekiem, to segreguj śmieci. Jeśli obiecałeś, nie bądź świnia i nie działaj na szkodę sąsiadów, którzy segregują. A jak jesteś leniwcem, to nie udawaj EKO, tylko płać, bo sprawiedliwość śmieciowa i tak do Ciebie zapuka. Ratusz chce bowiem podobno zobowiązać administracje domów do stałego monitorowania kubłów na śmieci przy pomocy dyskretnych kamer wyłapujących „śmieciowych łamaczy reguł”. Kto za ten kamery zapłaci? Ty, nieuczciwy człowieku… Z twojej kieszeni to będzie. I z kieszeni tego porządnego. Brakuje nam jeszcze w naszej upisowionej rzeczywistości konfliktów sąsiedzkich o śmieci…

Czy śmieci są tego warte?