
Dworzec PKP Warszawa Wschodnia to miejsce gdzie przyjeżdżają uchodźcy z Ukrainy. Już na peronach czekają na nich wolontariusze, którzy oferują swoją pomoc.
Warszawa Wschodnia dzisiaj niczym nie przypomina dworca jakim był jeszcze kilka dni temu. Wiecznie zaganiani pasażerowie spoglądający w pośpiechu na rozkład, przemykający na peron albo z pociągu do wyjścia spiesząc się do pracy lub domu. Wszystko w pośpiechu, biegu i w końcu nic w tym dziwnego, skoro mówimy o jednym z największych węzłów komunikacyjnych w mieście. Tak jednak BYŁO, bo teraz jest zupełnie inaczej.
Już w dworcowym holu zaskakuje wyjątkowo dużo ludzi. Część z nich w odblaskowych kamizelkach, inni z kartkami informującymi w języku ukraińskim, że to wolontariusze, ratownicy medyczni, straż miejska, policja, sterta pluszaków, pampersy, produkty spożywcze w kartonach. Zamieszanie. W tym wszystkim dominuje kolorystyka niebiesko-żółta, bo w centralnym miejscu tego wszystkiego znajduje się miejski punkt pomocy dla Ukraińców.
Nagle część osób zabiera ze sobą zgrzewki wody, kanapki w kartonach, kartki z ukraińskimi napisami i szybkim krokiem udaje się na peron. Po co? Nadjeżdża pociąg z Przemyśla, a w nim kobiety i dzieci, które uciekły z targanej wojną Ukrainy...
Wolontariusze oferują pomoc już od pierwszej chwili po przyjeździe do Polski. Otaczają opieką wszystkich, którzy tego chcą, prowadzą do miejskiego punktu, albo sami tłumaczą to, co najważniejsze dla zagubionych i przerażonych ludzi.
Kiedy po jakimś czasie na dworcu robi się spokojniej, trzeba sprawdzić, kiedy przyjedzie kolejny pociąg z przygranicznych terenów...
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie