
Rzadko kiedy bloger-felietonista ma taką satysfakcję, jak ja dzisiaj. Kiepska to wprawdzie satysfakcja, bo związana jest z kolejną rozpierduchą, która zafundował nam PiS, ale zawsze…
Przejedzie się bowiem na podatku obrotowym dla supermarketów najpierw minister finansów Paweł Szałamacha, a potem zapewne sam PiS – w perspektywie. Bo…
Jak twierdzą tzw. drobni kupcy, ów podatek (przewidywałem!) uderzy przede wszystkim w nich, w tych osiedlowych właścicieli sklepów, którzy działają na zasadzie franczyzy. Dlaczego? Bo będą płatnikami daniny w postaci 0,7 proc. albo 1,3 proc. przychodów w dni powszednie (w zależności od wielkości sieci), albo 1,3-1,9 proc. w weekendy. I tylko dlatego, że choć są mali, to wchodzą w wielkie struktury typu Żabka.
Ale i więksi protestują…. Twierdzą, że cały ciężar płacenia podatku spocznie na zachodnich sieciach handlowych (będzie protest w Brukseli). „Nafciarze pomrukują – czytam - że przez podatek wzrosną ceny paliw, a niektórzy właściciele stacji paliw nie będą ich otwierać w weekendy”.
Protestują też dilerzy samochodów, sklepy internetowe, firmy kurierskie (mają ściągać podatek od zagranicznych sklepów internetowych) oraz Ogólnopolska Izba Gospodarcza Wyrobów Medycznych POLMED. „Ta ostatnia – czytam na portalu wyborczej.biz oburza się, że zwolniono z podatku tylko leki refundowane, ale już nie pieluchomajtki, materace przeciwodleżynowe czy wózki inwalidzkie. Z apelem, by nie opodatkowywać aptek - zwłaszcza w weekendy - wystąpiła z kolei Polska Organizacja Pracodawców Osób Niepełnosprawnych. Jak rzadko, zgodne są nawet "Solidarność" i OPZZ! W czwartek ta druga organizacja ostrzegła, że po wdrożeniu propozycji rządowych znacznie trudniej będzie związkowcom negocjować podwyżki płac. A specjalna wyższa stawka podatku w weekendy spowodować może zwolnienia w sklepach”.
Uff… To przecież było wiadomo od samego początku, że – zwłaszcza bez niezbędnych konsultacji i próby kompromisu – PiS wejdzie na minę, która go wysadzi w powietrze. Bo ucierpimy w konsekwencji my wszyscy – OBYWATELE, którzy dostaną po kieszeni w pierwszej kolejności. W drugiej – małe sklepy, które zaczną padać jeden po drugim, a na końcu wielkie sieci podniosą ceny, zwolnią ileś tysięcy pracowników, obniżą im pensje etc. I to będzie ta „dobra zmiana”. Forsy na program 500+ zabraknie, bo skąd ją wziąć, jak iluzoryczny podatek w wysokości 2 mld złotych oddali się w siną dal. Ale… rewolucjoniści nie liczący się z realiami ekonomicznymi zawsze tak kończyli. Trochę to tylko trwało. Wiatr historii zmiótł bolszewików po 70. latach. Teraz – w dobie internetu – pójdzie to znacznie szybciej. Początek 11 lutego na demonstracji, która ma się odbyć w Warszawie z udziałem zainteresowanych potencjalnych płatników podatku obrotowego i… ich klientów, którzy już wiedzą, co ich czeka.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie