Reklama

Polska wiosna Kukiza w Hybrydach

09/06/2015 13:37
Debata w Hybrydach pt. "Dokąd zmierza trzecia siła" powinna się być może już zwać "Dokąd zmierza pierwsza siła", bo wiele wskazuje na to, iż tak może się zdarzyć już w najbliższym czasie i ruch zapoczątkowany startem w wyborach prezydenckich przez Pawła Kukiza na trwale zajmie pozycję lidera narzucającego nie tylko narrację wyborczą - bo to już się dzieje.Utwierdzić mógł w tym przebieg debaty z udziałem liderów ruchu Pawła Kukiza: prezydenta Lubina i założyciela Bezpartyjnych Samorządowców - Roberta Raczyńskiego oraz szefa sztabu Kukiza - Patryka Hałaczkiewicza na przeciwko których zasiedli pro-pisowscy publicyści: Piotr Gursztyn, Łukasz Warzecha, Dawid Wildstein, Michał Szułdrzyński. Dziennikarze ci pokazali nawet niedowiarkom, iż podobnie jak dotychczasowi aktorzy sceny politycznej, tak i oni jako jej komentatorzy wtopieni są całkowicie w system i nie potrafią wyzwolić się z obowiązujących schematów i narracji. Momentami przypominało to rozmowę ślepego z głuchym.

Zaczęło się miękko, od przypomnienia przez gości skąd wziął się pomysł na JOW-y. Od braku powiązań parlamentarzystów z okręgiem wyborczym na przykładach lokalnych od początku lat 90 do dziś. Później dość gładko przeszli do potrzeby odbiurokratyzowania Polski, a nie zmiany urzędników z PO na PiS pod hasłem "wykarczowania Polski z biurokracji"A więc likwidacji powiatów w obecnym kształcie, zbędnych urzędów, biur i pełnomocników. Na pytanie co zrobić ze zwalnianymi urzędnikami padła nasuwająca się niejako naturalnie odpowiedź, iż to samo co z pracownikami likwidowanych kopalń i zakładów, dla których to właśnie urzędnicy zawsze mają "genialne projekty" wypracowywane w zaciszu urzędniczych agend i urzędach pracy.

Po takim wstępie dziennikarze mimo deklarowanej w co drugim zdaniu "całej sympatii" zaatakowali gości próbując wycisnąć coś co można wykorzystać w hejtowaniu zadając całą serię pytań z rodzaju: "a macie jakiś program?" Goście jednak  nie dali się wkręcić! Poruszają kolejny ważny wątek. Totalna krytyka polskiego systemu sądownictwa i braku nad nim jakiejkolwiek kontroli. Co więcej - argumentują dalej - sędziowie decydując w sprawach na grube miliony złotych i nie ujawniają swoich oświadczeń majątkowych, a kierowniczka żłobka, która decyduje o zakupach marchewki i groszku dla dzieci musi to robić! Pełna aprobata sal dla tych poglądów wyrażanych gromkimi brawami.
Pro PiS-owscy dziennikarze nie opuszczają. Mówią o "szamańskich ziołach" i "wiecowych odpowiedziach". Zarzucają brak możliwości przyszłego wejścia ruchu Kukiza w "koronkową robotę" w sejmie. Tego sala nie kupuje i nerwowo reaguje na taką demagogię. Pojawiają się nawet groźne pomruki i okrzyki w stronę dziennikarzy.

Goście z Dolnego Śląska grzecznie jednak odpowiadają, iż nie godzą się na "koronkowe roboty" w sejmie. Nie chcemy tego. Potrzebna jest fundamentalna zmiana. Partie dotąd nie maja odpowiedzi na szereg pytań stawianych przez obywateli, a ich programy są przestarzale lub ich w ogóle nie ma. A przecież otrzymują z pieniędzy podatników poważne dotacje  na utrzymanie siebie i ekspertów. Gdzie efekty ich pracy w tym zakresie?

Dziennikarze  nie dają się jednak wybić z rytmu przypominającego "tvn-a rebours" i dociskają dalej pytając "Jaki macie pomysł tu i teraz!" W odpowiedzi słyszą: "Rozpoczynamy poważną debatę ustrojową. Poważną debatę. Potrzeba konstytucyjnych zmian. Główne tezy programowe ogłosimy 27 czerwca w Lubinie." I znowu oklaski z sali.

Goście jadą dalej w wątku emerytalnym i proponują likwidację ZUS i wprowadzenia emerytur obywatelskich po osiągnięciu określonego wieku. Rzucają: "Może trzeba zrobić referendum w tej sprawie! Zróbmy to dla dzieci." Znowu brawa z sali i konsternacja dziennikarzy. Widać że nie wiedzą o czym mówią ich interlokutorzy. Są całkowicie bezradni. System obywatelski? A co to takiego? A wystarczyło choć trochę zainteresować się tym czym żyją ludzie, a nie wojna PO-PiSu o stanowiska i ideologią bo na te tory próbuja z niewiedzy przerzucić dyskusję. To już wywołuje nawet lekkie gwizdy z sali. Goście jednak grzecznie odparowują: "To nie jest problem Polski. Zapraszamy na prowincję. Proszę wyjechać z Warszawy. Zobaczycie czym żyją normalni ludzie." I dodają "Niestety nie ma w Polsce odpowiedzialności. Również odpowiedzialności za słowo. Również wśród dziennikarzy."

Na koniec pro-PiSowscy publicyści próbują dalej dociskać w sprawie przyszłych koalicji sejmowych i wciskać ruch Kukiza w system. Nie udaje się znowu. Robert Raczynski puentuje: Jako prezydent Lubina przeżyłem nawet najbardziej egzotyczne koalicje i wiem do czego zdolni są obecni gracze sejmowi. Swego czasu koalicja PO-PIS-SLD-PSL próbowała mnie odwołać. Ale zmobilizowała tylko 1,7% elektoratu. System przegrał. Teraz też może przegrać. Idziemy po zwycięstwo.

Ps. Na sali obecnych było sześć kamer i żadnej relacji w TV. Znamienne.

Aplikacja wio.waw.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo wio.waw.pl




Reklama
Wróć do