
Chociaż Legia Warszawa w tym emocjonującym meczu zremisowała z przeciwnikami (nie przegrała jednoznacznie), o mistrzostwie Polski może zapomnieć...
We wczorajszym meczu 28. kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasy Legia Warszawa walczyła z zespołem Lech Poznań. Ta rozgrywka była prawdziwym rollercoasterem emocji. Gospodarze już w pierwszych minutach rozgrywki stworzyli zagrożenie pod bramką przeciwników.
Jak opisuje to Legia: w 2. minucie z dystansu próbował Slisz, chwilę później strzał Tomasa Pekharta został zablokowany. Tymczasem przed upływem pierwszego kwadransa, Josue swoim podaniem uruchomił Pawła Wszołka, a ten zagrał wzdłuż bramki, gdzie akcję zamknął Tomas Pekhart i otworzył wynik spotkania". Naprawdę dużo się działo, a chwilami nie wiadomo było, na którym zawodniku widz powinien się skupić. Końcówka tej partii meczu była nieco bardziej chaotyczna.
Druga połowa stanowiła swego rodzaju niespodziankę dla legionistów. W 47. minucie po zamieszaniu w polu karnym do bramki trafił Sousa. Wojskowi odpowiedzieli w 65. minucie, gdy dobre, przeszywające pole karne podanie zagrał Filip Mladenović. W 82. minucie fantastyczną okazję miał Lindsay Rose, któremu piłka spadła pod nogi w okolicach jedenastego metra. Niestety stoper Legii przestrzelił. Legia grała jednak do końca i w 87. minucie szybka, płynna akcja zakończyła się golem Pawła Wszołka...
Sami widzicie, ile się działo. Niestety, Legia Warszawa i Lech Poznań zremisowały wynikiem 2:2. To oznacza, że legioniści tracą do Rakowa Częstochowy aż osiem punktów...
Zobaczcie naszą fotorelację!
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Zobacz także:
Zobacz także:
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie