
18 września miała miejsce promocja nowej książki dr Justyny Błażejowskiej, „Ta historia wciąż trwa. Wspomnienia Jana Olszewskiego”. Spotkanie odbyło się w Przystanku Historia przy Marszałkowskiej. W panelu dyskusyjnym o Janie Olszewskim i politycznych przemianach w Polsce oprócz autorki wzięli udział Antoni Macierewicz i Piotr Naimski.
„Premier Olszewski zachował świetną pamięć do końca życia – mówi pani Justyna Błażejowska – Prowadziłam z nim rozmowy do stycznia 2019 roku, a w czerwcu moja książka o nim miała premierę. To dopiero pierwszy tom, już niedługo ukaże się pozostała część jego wspomnień”. O samym Olszewskim opowiadali Naimski i Macierewicz, który był ministrem spraw wewnętrznych w jego rządzie. Rząd ten sprawował władzę od 23 grudnia 1991 roku do 11 lipca 1992, ale sam premier Olszewski został odwołany 5 czerwca 1992.
„Premier Jan Olszewski to człowiek, który jako pierwszy postawił w nowej Polsce kwestię niepodległości – mówi Naimski – w tamtym czasie nie mieliśmy żadnych wątpliwości, że wolna, niepodległa Polska musi być częścią Zachodu. Że musi znaleźć się w NATO. Oznaczało to, że nasz system gospodarczy i polityczny musi być podobny do tego, jaki panował w demokratycznych krajach Europy Zachodniej. Wtedy jednak w Polsce wizja Olszewskiego spotkała się z dużym sceptycyzmem. U wielu polityków istniało przekonanie, że muszą trwać pakty i układy zawarte w 1989 roku. Nadal też zarabialiśmy po kilkadziesiąt dolarów miesięcznie, co było zupełnie nieprzystające do Zachodu”.
Rząd Olszewskiego dążył też do opuszczenia Polski przez wojska rosyjskie, co zakończyło się dopiero w 1993 roku. Sam Olszewski nie zgodził się na to, żeby na terenie rosyjskich baz wojskowych działały iluzoryczne spółki polsko-rosyjskie, które w rzeczywistości stanowiłyby przyczółek dla rosyjskiej agentury. Zawetował tę decyzję tuż przed tym, gdy podpisać ją mieli prezydenci Jelcyn i Wałęsa. Efekt był taki, że Wałęsa po powrocie z Moskwy zażądał wotum nieufności dla Olszewskiego. Niemniej jednak premier osiągnął swój cel.
„Jakoś tak się wtedy stało – mówi dalej Naimski – że stronnictwa lewicowe, jak SLD, stały się bardziej konserwatywne niż patriotyczno-niepodległościowy obóz Olszewskiego. Konserwatywne w tym sensie, że starały się zachować ustalony porządek. Z tym, że był to porządek, w którym Polska miała być gorsza, podległa, ułomna. Miała być dalej zależna od Rosji, chociaż już nie wprost.
Podobna sytuacja powtarza się dzisiaj. Przez ostatnie ćwierć wieku do rangi dogmatu urósł w polskiej polityce pogląd, że siłą Polski jest to, że płace są tu niższe. Że zawsze mamy być gorsi i gonić zachód, ale nigdy nie mamy go dogonić. Dziś, tak jak za czasów Olszewskiego, politycy obozów liberalno-lewicowych mówią, że ma być tak, jak było. Natomiast obóz konserwatywny głosi zmianę”.
Sam Naimski kandyduje w wyborach parlamentarnych w Warszawie z listy PiS. Jak sam twierdzi, program tego obozu jest kontynuacją niepodległościowej idei, jakiej był wierny Olszewski.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie