Reklama

Referendalne rozdroże

08/09/2015 05:47
Referendum 6 września 2015 r. już za nami. To w jaki sposób państwo polskie, jego elity polityczne, ale także i dziennikarze oraz przedstawiciele świata kultury zaangażowali się w kampanię informacyjna podważają istotę, sens i cel referendum. Sens i cele demokracji bezpośredniej. Sens obywatelskości i społeczeństwa obywatelskiego. Walka o władzę "po trupie" demokracji została obnażona w całej rozciągłości i za olbrzymią cenę.

Koniunkturalna propozycja Prezydenta RP - przeprowadzenia referendum - legła podstaw tego negatywnego procesu. Wyborcza taktyka Prezydenta RP Bronisława Komorowskiego - o świcie po przegranej pierwszej turze wyborów prezydenckich - stała się stałym elementem taktyki politycznej głównych uczestników politycznego sporu. 

Platforma Obywatelska swoja większością w Senacie RP nadając formalny bieg inicjatywie Prezydenta Komorowskiego w pełni współodpowiada za tą polityczną decyzję i jej następstwa. Jużpost factumi po ogłoszeniu wyników referendum czołowy senator PO Łukasz Abgarowicz przyznał: "Musimy wyciągać wnioski nawet jeśli popełniamy błędy w sposób uzasadniony". 

Zaskoczone, nieprzygotowane do referendum społeczeństwo zareagowało niewiedzą , a w efekcie absencją. Do tego doszła narracja głównych sił politycznych. Zakłamanie, fałsz i obłuda. Zniechęcanie do uczestnictwa, przemilczanie, wypaczanie istoty referendum. Trudno było się w ogóle doszukać działań proreferendalnych. Przez duże szkło powiększające wdać było oddolne obywatelskie akcje lokalne takie jak np. Mazowieckiej Wspólnoty Samorządowej czy szersze ale równie słabo widoczne akcje Ruchu Kukiza czy JOW Bezpartyjnych, a nawet poniekąd Nowoczesnej.pl.

Ogłoszone wyniki frekwencyjne pokazały w efekcie, iż do urn poszło 7,8%. Referendum jest więc niewiążące. (Aby było musiałoby pójść do urn ponad 50%). Daje to jednak 2,24 mln głosujących. Jeśli z tego 80% było za JOW, to znaczy, że w liczbach bezwzględnych jest to ok. 1,83 mln wyborców. Zakładając optymistycznie, że z tych 1,83 mln w 90% to wyborcy P. Kukiza oznacza to 1,64 mln wyborców. Idąc dalej, to przy wyborczej frekwencji na optymistycznym poziomie 50% daje to ok. 10,5% poparcia dla "ruchu Kukiza", jow'ów i sprzeciwu antysystemowego.

O czym to świadczy - iż ruch niezadowolenia społecznego jaki skupił w kampanii prezydenckiej Paweł Kukiza został poważnie osłabiony i zdezintegrowany. Wciąż jest trzecią siła, ale jego pozycja jest chwiejna. Tak jak chwiejny i niestały jest jej elektorat. Zapewne duży wpływ na to miał fakt, iż zamiast łączenia i walki o jedność ruchu rozdrobnił się w jałowych, wakacyjnych sporach personalnych. Zamiast przesłania wyborczego i elektryzowania emocji wokół problemów podniesionych w kampanii prezydenckiej nastąpił uwiąd i wejście w niszowe klimaty polityczne. Brak dynamiki społecznego ruchu protestu, trudno jest tłumaczyć tylko okresem wakacyjnym. Bo w tym samym czasie jednak inni prowadząc określone działania doprowadzili do wzrostu lub odbudowy poparcia.

Być może jeszcze będzie okazja na zjednoczenie 3 milionowego głosu protestu.Bo 3 miliony to 10% uprawnionych do głosowania i 20% w wyborach prezydenckich (przy ok.50% frekwencji). Kampania wyostrzy profile konkurentów i nada na nowo soczystości walce politycznej. Być może Paweł Kukiz znów będzie miał swoje pięć minut i znów zadmie w "złoty róg".  Czas pokaże.

Aplikacja wio.waw.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo wio.waw.pl




Reklama
Wróć do