
Symbolem odzyskania niepodległości po 123 latach z oczywistych względów pozostaje data 11 listopada 1918 r. Jednak pierwsze demokratyczne wybory powszechne w historii Polski odbyły się 26 stycznia 1919 r, co równie istotne, bo utorowało to drogę do uznania młodego państwa przez zwycięzców I wojny światowej.
Chociaż w kraju szalała wtedy pandemia śmiercionośnej grypy hiszpanki, stanowiąca spadek po wojennym niedożywieniu i przemarszach wojsk, a na wielu ziemiach polskich toczyły się jeszcze walki - tam, gdzie wybory do Sejmu Ustawodawczego udało się przeprowadzić, wzięło w nich udział 77 proc uprawnionych, w powiecie pińczowskim nawet rekordowe 88 proc. Nawet dziś taką frekwencję uznano by za znakomitą. Świadczyła o dojrzałości znękanego wojną i epidemią społeczeństwa.
Jednoizbowy parlament miał być Konstytuantą, czyli głównym jego zadaniem pozostawało wypracowanie ustawy zasadniczej. Przez czas istnienia prawie do końca 1922 r. Sejm Ustawodawczy położył także zasługi dla obrony państwa przed bolszewikami (1920 r, gdy wyłonił rząd Wincentego Witosa), jednoczenia ziem polskich i stanowienia wszelkich niezbędnych praw.
Józef Piłsudski przystał na szybkie wybory, chociaż dysponował pełnią władzy, bo wiedział, że Sejm potwierdzi jego status Naczelnika Państwa. Uszczuplało to jego uprawnienia, ale stwarzało legitymację demokratyczną.
26 stycznia 1919 r. najwięcej Polaków oddało głosy kolejno na endecki Związek Ludowo-Narodowy, PSL- "Wyzwolenie", PSL-"Piast" i PPS. Prawica, lewica i centrum uzyskały po jednej trzeciej mandatów. Marszałkiem został narodowy demokrata Wojciech Trąmpczyński, na siedzibę Sejmu Ustawodawczego wyznaczono... dawny Aleksandryjsko-Maryjski Instytut Wychowania Panien przy Wiejskiej, bo innego gmachu na czas nie dało się przygotować.
Wprawdzie wśród posłów największą grupę stanowili inteligenci - 35 proc, ale niewiele mniej było chłopów, bo jedna trzecia, zaś robotników w Konstytuancie (10 proc) zasiadło więcej niż duchownych (9,5 proc) [1]. Nie był to więc Sejm "pański", lecz odzwierciedlający skład społeczeństwa polskiego.
Demokratyczny jego wybór przyczynił się do uznania Polski przez zwycięzców I wojny światowej, z czym wcześniej się wstrzymywali, uznając Piłsudskiego, pomimo jego uwięzienia w twierdzy magdeburskiej, wciąż za sojusznika Niemiec. Teraz kolejno Stany Zjednoczone (30 stycznia 1919 r.), Francja (24 lutego) oraz Wielka Brytania (25 lutego) uznały państwo polskie, co wpłynęło także na nasze akcje na pokojowej Konferencji Paryskiej, przygotowującej Traktat Wersalski a tym samym nowy ład w Europie, który później utrzymał się przez dwie dekady.
Gdy wojska bolszewickie w 1920 r. zbliżały się do Warszawy, prace nad konstytucją posłowie musieli odłożyć. Jak relacjonuje biografka Wincentego Witosa Małgorzata Olejniczak: "Jan Dębski, poseł "Piasta" wspominał, że po powrocie do Sejmu po rozmowie z Piłsudskim Witos zakomunikował kolegom z klubu o powierzonej mu misji. Traktował ją jak egzamin, obowiązek do wypełnienia, a nie zdobyty laur. Zebrani odczuwali, że zmaga się wewnętrznie, zdaje sobie sprawę, jaką odpowiedzialność za losy chłopów wziął na siebie (..). A choć niewielu go o to podejrzewało, miał również odpowiedni dystans do siebie i na pytanie, jak wyobraża sobie relacje szefa rządu i Naczelnika Państwa odpowiedział - ani ja Zamoyski, ani on Batory. Witos stworzył swoją Radę Ministrów jednego dnia. Jego gabinet koalicyjny zwany był często rządem obrony narodowej" [2]. Jednak wbrew ironii samego Witosa, podobnie jak wspomniani bohaterowie historyczni, wspólnie z Piłsudskim przyczynili się wydatnie do pokonania wroga.
Podejmując zadania nadzwyczajne, Sejm Ustawodawczy wypełnił cel, do którego został powołany. Wcześniej rosyjska Konstytuanta została rozpędzona przez bolszewickich marynarzy. Jej polski odpowiednik nie tylko tonował emocje i radykalizmy, ale przygotował ustawę zasadniczą, wzorowaną na francuskiej z 1875 r. i uznaną za jedną z najdoskonalszych w Europie.
Konstytucja Marcowa z 1921 r. wprowadzała ustrój parlamentarno-gabinetowy. Główną rolę przyznawała Sejmowi, chociaż wprowadzała też drugą izbę parlementu - Senat, jak również urząd prezydenta, który jednak Sejmu nie mógł rozwiązać. Narodowi demokraci i konserwatywne stronnictwa chłopskie obawiali się bowiem, że szefem państwa zostanie jego dotychczasowy naczelnik Piłsudski. Konstytucja Marcowa potwierdzała za to prawa i wolności obywatelskie, w tym mniejszości narodowych, wprowadzała też mocne gwarancje nietykalności poselskiej.
Posłowie nie zajmowali się jednak wyłącznie tworzeniem podstaw ustrojowych. "Wniosek nagły" jak to wówczas określano "posła Jadwigi Dziubińskiej" zgłoszony został "w sprawie krytycznego losu Polaków pozostających dotąd w Rosji wobec panującego głodu i epidemii" i wprost alarmował, że "pół miliona Polaków rozrzuconych po wielkich przestrzeniach Rosji i Ukrainy ginie śmiercią głodową lub pada ofiarą epidemii tyfusu. Głód wzmaga się z każdym dniem (..)" [3].
Również Mieczysław Niedziałkowski, który wraz z innymi posłami Polskiej Partii Socjalistycznej zagłosował przeciw całości Konstytucji Marcowej, przyznawał równocześnie nie bez patosu, iż uznaje "za obowiązek stwierdzić w obliczu kraju i całej klasy robotniczej że z dniem uchwalenia konstytucji Polska staje w rzędzie państw demokratycznych" [4].
[1] por. Piotr A. Tusiński. Sejm Ustawodawczy 1919-1922, Wydawnictwo Sejmowe. Warszawa 2019, s. 191
[2] Małgorzata Olejniczak. Witos. Wyd. Buchmann, Warszawa 2012, s. 65
[3] Sejm Ustawodawczy RP, druk Nr 3470
[4] cyt. wg: Andrzej Ajnenkiel. Sejm jako czynnik integracji narodu i państwa [w:] Sejmy Drugiej Rzeczypospolitej, pod red. Andrzeja Zakrzewskiego. Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, Warszawa 1990, s. 39
fot. NAC, Otwarcie Sejmu Ustawodawczego w Warszawie. W środku Naczelnik Państwa Józef Piłsudski
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Zobacz także:
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie