Reklama

Ruda Śląska, lekcja ogólnopolska

12/09/2022 12:46

Kandydat PiS przegrał z dwoma niezależnymi samorządowcami i to Michał Pierończyk i Krzysztof Mejer spotkają się w drugiej turze wyborów prezydenckich w Rudzie Śląskiej. Dodatkowe głosowania, w trakcie kadencji, zwykle sygnalizują ogólnopolskie trendy. Poparcie prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego dla kandydata tej partii, posła Marka Wesołego, bardziej mu zaszkodziło niż pomogło.  Znaczące, że stało się to właśnie wtedy, gdy partia rządząca kugluje z terminem wyborów samorządowych. 

Osławiona najkrótsza konferencja prasowa Kaczyńskiego, kiedy to ogłosił poparcie dla partyjnego kandydata Wesołego i nie odpowiadając na żadne pytania opuścił pomieszczenie, stała się symbolem podejścia rządzących do samorządu. Mieszkańcy Rudy Śląskiej mieli okazję być pierwszymi, żeby je ocenić. Dziś wiemy już, że nie pozwolili, by im prezydenta w teczce przynoszono. Wybiorą go sami, 25 września w drugiej turze, spośród samorządowców a nie posłów.

Prawie jak Andrzej Gołota, ale prawie czyni różnicę

Pamiętna konferencja prasowa Kaczyńskiego trwała 91 sekund, dokładnie tyle, co kiedyś walka Andrzeja Gołoty z arcymistrzem wagi ciężkiej Lennoxem Lewisem, bo "wielka nadzieja białych i... czerwonych" (ułaskawił bowiem challengera w kryminalnej sprawie włocławskiej postkomunistyczny prezydent Aleksander Kwaśniewski) tyle tylko wtedy w ringu wytrzymała. I z podobnym skutkiem. Prezes dał kandydatowi, zresztą posłowi PiS niczym się nie wyróżniającemu (a już na pewno nie aktywnością na rzecz Śląska) pocałunek śmierci tym niewczesnym poparciem. Mieszkańców Rudy Śląskiej rozzłościł,  że lepiej od nich wie, kto powinien rządzić ich miastem. Resztę Polski zbulwersował brakiem odpowiedzi na jedno choćby pytanie, dotyczące katastrofy ekologicznej Odry, zawinionej przez rządzących (nawet premiera powiadomiono o niej z opóźnieniem). 

Klęska obozu władzy w głosowaniu, jakie miało być znaczącym testem dla wyborczych nastrojów Polaków, nie stanowi jednak głównego ani najważniejszego wniosku, jaki płynie z tych wyników. Do drugiej tury weszli kandydaci startujący z własnych komitetów, wcześnie już zaangażowani w rudzką samorządność i nie potrzebujący udowadniać swoich związków z miastem. Mieszkańcy już wybrali, z jakiego grona chcą prezydenta wyłonić: nie partyjnych nominatów, lecz praktyków samorządności, byłych wiceprezydentów. Obaj byli zastępcami Grażyny Dziedzic, zmarłej w czerwcu prezydent miasta. Przed dwunastu laty wygrała ona z kontrkandydatem z Platformy Obywatelskiej, która to partia w mieście nawiązała współpracę z PiS, co przyczyniło się do rozwiązania lokalnych struktur PO. W tych wyborach odnowiona już rudzka Platforma wsparła Pierończyka, ale nie to miało zasadnicze znaczenie dla wyniku. 

Prezydent z samorządu a nie z Sejmu

Zwyciężyli kandydaci rozpoznawalni w rodzinnym mieście a nie narzucani przez natrętnie propagandowy przekaz TVP Info. Michał Pierończyk posługuje się hasłem "Zawsze dla Rudzian", a jego komitet nosi nazwę "Współpraca i Rozwój". Krzysztof Mejer walczy o głosy, sloganem swoim wskazując "Dobry kierunek Ruda Śląska". Za to nominat PiS Wesoły, chociaż jako poseł w Warszawie miałby co robić dla regionu, nie był w stanie powołać się na żadne zasługi dla Małej Ojczyzny.    

Mieszkańcy Rudy Śląskiej pokazali, że nikt im nie będzie prezydenta w telewizji wyznaczał. Sami zdecydują o tym, kogo wybrać. Pierwsza tura przybrała więc postać nie konkursu symboli i haseł partyjnych, lecz pomysłów, jakie kandydaci zgłaszają, druga wyłoni najlepszego z nich. Tylko tyle i aż tyle. O Polsce lokalnej decydują mieszkańcy, nie dyrektywy z central partyjnych. Wiele wskazuje, że pomimo wysiłków rządzących - wprowadzających niepewność do do terminu głosowania i wciąż nie potwierdzających jego zapowiedzianego odłożenia o pół roku (do wiosny 2024 r.) - podobnie jak w przedterminowym "kryterium" w Rudzie dziać się będzie, gdy na wybory samorządowe pójdą wszyscy.

Znane powiedzenie głosi, że wybory samorządowe rządzą się własnymi prawami. Lepszymi niż parlamentarne, gdzie decyzje partyjnych selekcjonerów, budujących listy wpływają na kształt Sejmu. Tu rozstrzygają sami mieszkańcy, glosując na człowieka, nie na partyjny symbol.            

Aplikacja wio.waw.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo wio.waw.pl




Reklama
Wróć do