Sport i polityka - komentuje Arkadiusz Urban

Dzisiejszy dzień zdominowały komentarze i rozmowy po wczorajszym zwycięstwie polskiej drużyn i naszym awansie na finał Euro 2016. Polityka jakby zeszła na dalszy plan.   Arkadiusz Urban: I słusznie. Polska duma z naszych sportowych sukcesów przekłada się na polską dumę z Polski jako takiej. I to dobra wiadomość, bo mainstreamowe media od lat nas poniżają i osłabiają nasze poczucie wartości. Pamiętamy tą Polskę przedstawianą w fałszywym wizerunku bezzębnej staruszki, moherowych beretów, wykluczenia i zacofania. Polskość jest ośmieszana i wyszydzana. Wciąż mamy czuć się gorsi i za coś przepraszać. Nasz awans na Euro 2016, to również awans w  świadomości o naszej polskości o dumie z bycia Polakiem.    Czyli że wszystko jest polityką?   Arkadiusz Urban: No nie, nie przesadzajmy. Ale sukcesy sportowe zawsze były elementem polityki – zwłaszcza zagranicznej. Budują też poczucie wspólnoty opartej na własnej godności, wartości i sukcesu narodowego. Wiąże się to z zawsze z silnymi emocjami - no bo czy komuś nie przechodzą ciarki po plecach, gdy z tysięcy gardeł wyrywają się słowa hymnu narodowego „Jeszcze Polska nie zginęła póki my żyjemy…”? Gdy po nim ruszamy do boju jak niepokonana husaria odnosząca piorunujące zwycięstwa.   A jakiego zwycięstwa spodziewa się Pan w wyborach?   Arkadiusz Urban: Jedno jest już za nami. Mamy nowego, dobrze zapowiadającego się Prezydenta. Drugie zwycięstwo jest już też pewne. Platforma Obywatelska te wybory przegra. Być może się po nich rozpadnie. Stoimy w przededniu szansy na zmianę na miarę tej, jaką wykorzystali Węgrzy wybierając „Fidesz” i „Jobbik”. Wiele na to wskazuje, że i my stoimy przed taką szansą. Wierzę, że w nowym sejmie będziemy mieli większość konstytucyjną zdolną do uchwalenia nowej ustawy zasadniczej. Jeśli nie uda się Polakom dokonać systemowej zmiany czeka nas zmaganie się ze współczesną wersją „epoki saskiej”. To byłby bardzo zły scenariusz dla Polski. Dziś mamy szansę go zmienić. Mam nadzieję, że Polacy dojrzeli do takiej systemowej zmiany, która nas upodmiotowi. Potrzebujemy polskiego Orbana.