
Syreny alarmowe od zawsze wzbudzały niepokój, bo też odkąd zaczęto ich używać, niemal zawsze oznajmiały o zagrożeniu. A teraz, w czasie wojny na Ukrainie, ich dźwięk potrafi przerazić, a nawet wywołać panikę. Przyczyną strachu jest po prostu niewiedza, a dokładnie rzecz ujmując – brak znajomości rodzajów sygnałów alarmowych.
Rosyjska inwazja w Ukrainie trwa już 1,5 miesiąca i przez ten cały czas wszyscy śledzimy relacje z rejonów walk, w których bardzo często pojawia się wątek alarmów lotniczych. Czasem słychać je w tle, zdarza się, że reporterzy przerywają wejścia na żywo, aby uciec do najbliższego bezpiecznego miejsca z powodu alarmu zwiastującego nalot.
To sprawia, że dźwięk syren, który jeszcze do niedawna zwiastował np. pożar, teraz urasta w wielu głowach do wizji nieprzyjacielskich bombowców, które za chwilę nadlecą nad miasto i rozpoczną zmasowany ostrzał z powietrza.
Przyczyną tego strachu jest niewiedza, a dokładnie rzecz ujmując – brak znajomości rodzajów sygnałów alarmowych, zatem wyjaśnijmy konkretnie, w wielkim skrócie:
Akustyczne sygnały alarmowe słychać w czasie ćwiczeń i testów, ale o tym wcześniej wszyscy są informowani, syreny „wyją” też podczas rocznic wyjątkowych wydarzeń, jak np. Powstanie Warszawskie.
Poza tym, oczywiście są używane w przypadku zagrożenia. Wówczas ogłoszenie alarmu to: sygnał modulowany trwający trzy minuty, a jego odwołanie: sygnał ciągły nadawany w czasie trzech minut. W takich sytuacjach nadawane są też komunikaty głosowe.
Ponieważ sygnały dźwiękowe mogą nie dotrzeć do wszystkich, w przypadku zagrożenia będą używane też inne sposoby komunikacji: SMS-y, komunikaty w mediach i za pomocą megafonów w radiowozach.
Źródło: Luka&Maro
Grafiki: Urząd Miasta
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie