
Kwadrans po godzinie 8.00 strażnicy miejscy odebrali niepokojące zgłoszenie. Natychmiast udali się we wskazane miejsce.
Gdy strażnicy miejscy otrzymali zgłoszenie dotyczące sytuacji, mającej miejsce na ul. Wałowej w Warszawie, od razu tam wyruszyli. Chociaż z początku awaria nie wyglądała aż tak groźnie, funkcjonariusze szybko zorientowali się, że sprawa jest jednak poważna.
Kiedy mundurowi przyjechali na ul. Wałową, ubytek asfaltu nie był duży. Zauważono jednak, że pod nim... nie ma ani podbitki, ani ziemi. W takim przypadku, gdyby na dziurę najechał pojazd, wiszący w powietrzu asfalt mógłby się zapaść i doprowadzić do katastrofy.
Żeby jak najprędzej zabezpieczyć teren, strażnicy miejscy wstrzymali ruch na jednym z pasów i ogrodzili taśmą punkt z dziurą. Pracownicy pogotowia drogowego, którzy przybyli na ul. Wałową, usunęli uszkodzony fragment asfaltu. Wtedy właśnie okazało się, że ziemia pod jezdnią była wypłukana na głębokości aż około pół metra. Ponieważ tuż obok jest studzienka kanalizacyjna, pracownicy pogotowia drogowego uznali, że prawdopodobną przyczyną zdarzenia była awaria magistrali wodnej lub przepustu kanalizacji.
Na miejsce wezwano pogotowie MPWiK.
Źródło: Straż Miejska w Warszawie
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Zobacz także:
Zobacz także:
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie