
Czy znacie film świetnego rumuńskiego reżysera Calina Petera Netzera „Ana, mon amour”? Jeśli nie, to koniecznie go obejrzyjcie. Opowiada on historię dwójki bardzo zakochanych w sobie ludzi, którzy rozstają się po latach mimo wciąż żywego uczucia i przyjścia na świat dziecka. Mogli temu zapobiec, gdyby na czas wybrali się do psychologa. Owszem, zrobili to, ale osobno i o wiele za późno.
Calin Peter Netzer odtwarza modelowy przykład bliskich relacji opartych z jednej strony na nadopiekuńczości i skrywanej, psychicznej kontroli jednego partnera przez drugiego, z drugiej zaś na uległości i nieumiejętności wyjścia z emocjonalnego uzależnienia. Film ten wart jest obejrzenia przez wszystkich, którzy kiedyś zostali emocjonalnie nadużyci lub cały czas czują się tak traktowani w związku.
Takich i innych przykładów zrywania więzi można by mnożyć bez końca. Partnerzy, narzeczeni, małżonkowie odchodzą od siebie zazwyczaj, gdy dojdzie do zdrady lub z powodu uzależnienia jednej ze stron. Zdrada i używki mówią tak naprawdę o czymś innym, o tym, że w związku od dawna działo się źle. Coś szwankowało, na co partnerzy przymykali oczy. Bliskie relacje mógł podkopywać egoizm, gdy jedna ze stron myślała tylko o swoich potrzebach, a nie zauważała potrzeb partnera. Innymi przyczynami nieudanych związków są:
* nieumiejętności komunikacyjne;
* brak wiedzy na temat wyrażania swoich oczekiwań;
* nieumiejętność zatrzymania się „na pięć minut” i wczucia w potrzeby drugiego człowieka;
* manipulacja i niedomówienia;
* mniej lub bardziej skrywana agresja;
* zazdrość.
W konsekwencji partnerzy zaczynają oddalać się od siebie, czego nawet nie zauważają. Inną przyczyną problemów w związkach może być depresja jednej ze stron, niska samoocena, a także różnice w statusie społecznym i poziomie wykształcenia. To, co na początku nie przeszkadza w zawiązywaniu znajomości i budowaniu relacji wyłącznie na seksie, po jakimś czasie zaczyna go burzyć.
Wzory współżycia z drugą osobą wynosimy z domu, nieświadomie naśladujemy styl postępowania rodziców i dziadków. Jeśli małżeństwo naszych rodziców było w miarę funkcjonalne, jest duża szansa na zażegnanie kryzysu. Na dogadanie się. Pomagają temu wspólne wyjazdy, pielęgnowanie osobistych rytuałów, spotkania z wartościowymi przyjaciółmi.
Jeśli natomiast wynieśliśmy z rodzinnego domu poważne rany, a nawet przeżyliśmy jakąś traumę, proces ozdrowieńczy może potrwać bardzo długo i przynieść efekty tylko z udziałem psychoterapeuty.
Z każdego kryzysu można wyjść, pod warunkiem świadomego podjęcia decyzji o zmianie swojego życia. Obecność trzeciej, bezstronnej i fachowej osoby w rozpoznaniu i przepracowaniu nawarstwionych problemów jest nieodzowna. Terapia związków polega bowiem m.in. na odważnym konfrontowaniu się z wzajemnymi urazami, błędami, głęboko utrwalonymi błędnymi schematami myślenia i postępowania.
Dla osób, które czują, że w ich związkach coś „nie gra”, a mimo tego mają wątpliwości, czy wybrać się po pomoc do gabinetu psychologa, niech ostrzeżeniem będzie historia Toma i Any z filmu „Ana, mon amour”. Oni na początku też bardzo się kochali i potrzebowali siebie nawzajem…
Jeśli obecnie doświadczasz trudności w związku umów się z naszym specjalistą:
Ul. Brunona Schulza 14, 01-682 Warszawa
Pon. – sob.: 8:00-21:00
niedziela 9:00 – 15:00
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie