
Po porannej ulewie cały wczorajszy dzień był słoneczny, jednak dość wietrzny a od czasu do czasu spadał kilkuminutowy przelotny deszczyk. Jednak w godzinach popołudniowych od strony Łomianek nad Bielanami zaczęły pojawiać się ciemne chmury. Na początku wyglądało to niewinnie, ale z czasem widok stawał się coraz bardziej ponury i groźny. Z czasem zaczęło być, słychać grzmoty i pojawiły się wyładowania atmosferyczne. Nie była to jednak taka typowa dla naszej szerokości geograficznej burza, a raczej jakiś bardziej znany z mazurskich jezior szkwał. Niby nawet kierunek, z jakiego nadchodziła nawałnica, by się zgadzał. Z daleka wyglądało jakby nad Bielanami, zaczęła tworzyć się nie jedna a dwie trąby powietrzne. Zaczęło się błyskać z większą częstotliwością i coraz mocniej słychać było grzmoty. W pewnym momencie zerwał się bardzo mocny wiatr i cokolwiek to miało być, zaczęło kierować się nad Białołękę gdzie najprawdopodobniej, wystąpił silny opad deszczu. Wiatr rozwiał też hipotetyczne trąby powietrzne. Po dobrym kwadransie wyjrzało słońce i nad Bielanami pojawiło się błękitne niebo. Na szczęście obyło się bez pogodowego armagedonu jednak w dzisiejszych czasach kiedy zmienia się dynamicznie klimat, trzeba być czujnym, nawet kiedy świeci słońce. Sprawdza się stare warszawskie przysłowie, które mówi: „parasol noś i przy pogodzie”. Przez kilka najbliższych dni parasol mieszkańcom Warszawy z pewnością może się przydać lub nawet być niezbędny.
Zdzisław Skisły fotograf znad Wisły poleca:
Zobacz także:
Zobacz także:
Zobacz także:
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie