Reklama

Abp. Gądecki obraża pamięć o ks. Popiełuszce, a abp. Jędraszewski wpisuje się w retorykę PiS

Po słowach przewodniczącego polskiego Episkopatu, abp. Stanisława Gądeckiego, na temat abp. Marka Jędraszewskiego i ks. Jerzego Popiełuszki nie wiadomo czy śmiać się czy płakać.

Powiedział on bowiem w zeszłą niedzielę: „Dziś prorocy także są obrzucani błotem, gdy tylko ośmielą się powiedzieć prawdę zobowiązującą do nawrócenia i przemiany – zarówno w życiu osobistym, jak i w życiu publicznym. Trzeba więc ich oczernić, aby stracili autorytet i zamilkli. Tak postąpiono z bł. Jerzym Popiełuszką, którego najpierw usiłowano zniesławić za pomocą kłamstw i prowokacji, a gdy to się nie powiodło, związano go i wrzucono do Wisły. Coś podobnego dzieje się dzisiaj z arcybiskupem Jędraszewskim”.

Dzisiaj wśród wiernych modlących się w kościele św. Stanisława Kostki, gdzie sprawował posługę ks. Jerzy Popiełuszko, można było usłyszeć coś na kształt: „Znaj proporcjum, mocium panie…” Bo kimże jest Jędraszewski wobec przywołanego błogosławionego? Zwykłym prochem, nad którym ksiądz Jerzy pochyliłby się, żeby powiedzieć: - Nie grzesz, nie wykluczaj, nie piętnuj, kapłanem przecież jesteś. Więc zrozum, wysłuchaj i pobłogosław. – Tak bowiem mówił do innych księży, z którymi spotykał się na swojej drodze.

„Solidarność hierarchów, nie tylko polskich zresztą, także krajów sąsiednich  – pisze Jonasz w „GW” po wystąpieniu Gądeckiego – posunięta jest przedziwnie daleko. Dobrze, że chociaż Franciszek do nich nie dołącza. Powoływanie się na niego w temacie LGBT należy do stałych argumentów także świeckich obrońców dawnego myślenia, tak jakby nie rozumieli, że poniewieranie słowne kogokolwiek nie jest w duchu papieża Bergoglia”.

Jonasz, publicysta katolicki, reaguje oględnie…

Ja powiem zdecydowanie ostrzej, tak jak to artykułują wierni z parafii św. Stanisława Kostki: Jędraszewski i Gądecki nie mają najmniejszego moralnego prawa do posługiwania się autorytetem księdza Jerzego dla uzasadniania politycznej retoryki biskupów. Jędraszewski i Gądecki wpisują się bowiem swą argumentacją w wywołaną przez PiS propagandową kampanię przeciw ludziom LGBT. Występują w ten sposób nie tylko przeciw kanonom Ewangelii, ale także zasadom, których przestrzegał Jerzy Popiełuszko i przez które zginął. On działał przeciwko reżimowi, który u końca swego istnienia zainicjował w słynnej akcji „Hiacynt” nagonkę na ludzi homoseksualnych. Obaj dzisiejsi arcybiskupi natomiast wspierają w sposób bezwzględny obecny reżim, który po raz kolejny szczuje na jedną z mniejszości społecznych, by siebie postawić w roli obrońcy i zbawiciela wartości rodzinnych i narodowych. Taka postawa była zdecydowanie obca przywołanemu przez Gądeckiego Błogosławionemu Jerzemu.

A dlaczego obaj hierarchowie to robią?

Łapać złodzieja! Znacie ten okrzyk, który wznosi zaborca cudzego mienia? W psychologii nazywa się to mechanizmem projekcji, czyli rzutowaniem własnych stanów emocjonalnych na innych, w obawie, żeby nikt nie posądził ich o posiadanie nie własnego zegarka. Pytam: kogo chronił abp. Jędraszewski w sytuacji, gdy pojawiały się w kościele wiarygodne informacje o konkretnych aktach pedofilii księży?; komu pomagał w zacieraniu śladów?; kogo stygmatyzował, obwiniając o erotyczne prowokacje wobec księży?; czyż nie ofiary?

Wpisywanie się hierarchii kościelnej w wyborczą retorykę PiS, sprzyjanie wyzwalaniu pokładów najgorszych społecznych odruchów, dzielenie społeczeństwa wraz z partią rządzącą, miast wybaczania i jednoczenia, skończy się tak jak w Irlandii: pustymi kościołami, brakiem nowych powołań kapłańskich i utratą ostateczną wszystkich przywilejów, które III RP dała. Wówczas jeden arcybiskup z drugim, nim powoła się na autorytet nieskazitelnego w swym kapłaństwie księdza Jerzego, pomyśli, jak mu przedtem dorównać w duszpasterskiej posłudze. O czym na Żoliborzu, w parafii św. Stanisława Kostki ludzie dobrze wiedzą. Szkoda tylko, ze wśród nich nie pojawia się pewien mieszkaniec tej dzielnicy, który miesza od czterech lat na potęgę w naszym życiu. Mówią wierni, że się boi, bo mógłby sporo prawdy usłyszeć… A tak z nieodległej willi tylko krzyczy: - Łapać złodzieja! Czyli kogo?

JERZY OSTASZEWSKI

Parafianin z Żoliborza

Fot. Wikipedia

Aplikacja wio.waw.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo wio.waw.pl




Reklama
Wróć do