
Aj, to musiało boleć. Zdarzenie na ul. Brzozowej sprawiło, że aż nam zakręciło się w głowie. Zareagowała strażniczka i strażnik.
Początek tygodnia był dość makabryczny, ponieważ z Wisły wyłowiono zwłoki w znacznym stanie rozkładu. Poza tym informowaliśmy też o nowych wiadomościach, dotyczących nowej przeprawy w Porcie Czerniakowskim.
Za to w ubiegłą niedzielę - 9 marca - strażniczka i strażnik patrolowali akurat Starówkę, gdy niechcący stali się świadkami niezwykle bolesnej "przygody" pewnej pięcioletniej dziewczynki. Zdarzenie miało miejsce na ul. Brzozowej, kiedy dwoje małych dzieci zjeżdżało z górki na hulajnogach. Starszy chłopiec co prawda zdołał ominąć znak drogowy zlokalizowany na chodniku, jednak jadąca za nim pięciolatka już nie dała rady wyhamować ani skręcić, z dużym impetem wjeżdżając w dany słup i uderzając w niego głową.
Dziecko - w szoku - upadło na ziemię. Funkcjonariusze natychmiast tam podbiegli, a strażniczka fachowo oceniła stan pokrzywdzonej. Zatamowano krew i opatrzono rozbity łuk brwiowy i zranioną nogę. Tylko kwadrans zajęło karetce pogotowia dotarcie na miejsce. Ratownicy zabrali 5-latkę wraz z jej bratem i mamą do szpitala dziecięcego.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Zobacz także:
Zobacz także:
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie