Brexit czyli Brukselski exit

Wielka Brytania poza Unia Europejską. Na "TAK" wypowiedziało się prowie 4% brytyjczyków więcej niż przeciwko wyjściu z Unii. W liczbach bezwzględnych oznacza to ok. 1,3 mln (przy wysokiej frekwencji 72,2%). To tak kończy się prymitywny niemiecko-francuski dyktat w Europie podszyty odhumanizowaną "sorroszową" ideologią.

Wyniki referendum w Wielkiej Brytanii to tak naprawdę klęska polityki niemieckiej kanclerz Angeli Merkel i ręcznego sterowania Unią Europejską w interesie Niemiec. To też klęska antynarodowej polityki brukselskich biurokratów. To wyraźne "nie" dla tzw. polityki migracyjnej w Unii Europejskiej narzucanej przez Niemcy i "nie" dla panoszących się regulacji unijnych znanych z tzw. "prostowania bananów". 
Widać, że bez Europy Ojczyzn, bez powrotu do korzeni, do idei "ojców założycieli" Unii Europejskie (Schuman, De Gasperi, Adenauer) Unia kończy się i jej obecna, zdeformowana współcześnie formuła wyczerpała się. 
Dzisiejsza polityka znana pod hasłem "więcej Unii w Unii" skompromitowała się doprowadzając do rozsadzenia Unii Europejskiej i "brexitu". Wypowiedzi czołowych reprezentantów tej "zunifikowanej" Unii już po "brexicie" pokazują, iż kryzys elit brukselskich jest bardzo głęboki. Zamiast racjonalnych wniosków i pójścia w ślady brytyjskiego premiera, który podał się dymisji idą oni w zaparte nie przyjmując do wiadomości tego, co się dzieje. I tak, szef parlamentu europejskiego, brukselski pupilek Berlina - Martin Schultz mówi, iż nie jest zaszokowany wynikami referendum w Wielkiej Brytanii, którą czeka teraz "okres niepewności". Nie Unię, ale Wielką Brytanię! Niebywała arogancja. Zero wniosków.
Dziś widać, iż to Orban i Szydło mają rację w gronie premierów Unii Europejskiej. "Żółta kartka" już była. Dziś Unia Europejska dostała "kartkę czerwoną". Czas na zmianę. Na dobrą zmianę.