
Wiemy, co wtedy wybrał Lech Wałęsa z gronem najbliższych doradców. Czego uniknęliśmy, możemy tylko zgadywać.
Wielu historyków uważa, że niewiele wtedy brakowało, a stan wojenny zostałby wprowadzony przed 40 laty na wiosnę, kiedy opór w zakładach pracy byłby silniejszy a więc zapewne i ofiar więcej. Jednak Lech Wałęsa w ostatniej chwili zawarł porozumienie z władzą, łamiąc zasady i przekraczając uprawnienia. Wcześniej pobicie działaczy związkowych Bydgoszczy przez milicję i cywilne bojówki 19 marca 1981 r. zapoczątkowało najpoważniejszy kryzys czasu legalnego działania pierwszej Solidarności między Porozumieniami Sierpniowymi a 13 grudnia. Kraj stanął na krawędzi strajku generalnego, użycia siły przez władzę a w razie niepowodzenia tej operacji - nawet radzieckiej interwencji.
Najpierw działacze starającej się wtedy o legalizację Solidarności Rolników Indywidualnej poszli po pomoc do wojewódzkiej siedziby Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego, partii satelickiej PZPR, w Bydgoszczy. Gdy wsparcia im odmówiono - zostali na miejscu rozpoczynając okupację budynku. Jednak gdy na 19 marca 1981 r. zwołano posiedzenie wojewódzkiej rady narodowej, nikt się nie spodziewał, że miasto zaraz znajdzie się na ustach całej Polski, chociaż jednym z punktów miała być kwestia NSZZ"S"RI, a na sesję przyszli w liczbie 25 działacze Solidarności rolniczej i pracowniczej wraz z przewodniczącym regionu tej drugiej Janem Rulewskim, uchodzącym wówczas w Związku za radykała.
Przyjechał również z Warszawy Stanisław Mach, zastępca Wojciecha Jaruzelskiego, powołanego w lutym na premiera i wtedy jeszcze apelującego o "trzy pracowite miesiące, 90 spokojnych dni". Władza pojmowała je jako czas bez strajków.
W trakcie obrad przewodniczący Edward Beger nagle zakończył sesję, chociaż tematów nie wyczerpano. Oburzeni tym związkowcy pozostali na miejscu, przyłączyła się nawet do nich część radnych, chociaż reprezentowali oni oficjalny Front Jedności Narodu skupiający PZPR, ZSL i Stronnictwo Demokratyczne. Wbrew temu, co potem twierdziła władza, decyzja o okupacji gmachu wojewódzkiej rady narodowej ani nawet sali nie zapadła, żądano tylko wznowienia obrad. Pojawiła się jednak milicja, której towarzyszyła liczna cywilna grupa wysportowanych mężczyzn.
Około godz. 19 z niesłychaną brutalnością milicjanci i bojówkarze zaatakowali związkowców, pojedynczym radnym zresztą też się dostało. Zebrani w sali próbowali chwytać się za ręce, formować krąg, krzyczano przy tym: - Kobiety i Rulewski do środka!
Funkcjonariusze umundurowani i cywilni bili również poza salą obrad, w ciemnych korytarzach i na dziedzińcu. Najbardziej poszkodowani zostali: 25-letni Mariusz Łabentowicz, dobiegający siedemdziesiątki rolnik Michał Bartoszcze oraz Jan Rulewski.
Związek w odpowiedzi proklamował czterogodzinny strajk na 27 marca: stanęła wówczas cała Polska. Na 31 marca 1981 r. zaplanowano rozpoczęcie bezterminowego strajku generalnego. Solidarność była gotowa odwołać protest tylko w wypadku jeśli władza ukarze winnych prowokacji bydgoskiej.
Nie ma wątpliwości, że ten ostatni element leżał u podstaw dotkliwego pobicia działaczy związkowych przez milicję i esbeków, ale do dziś nawet historycy nie ustalili, kto prowokacji dokonał.
Dla władzy mogła to być próba generalna przed stanem wojennym, podobnie jak bezpośrednio poprzedzający jego wprowadzenie desant komandosów na strajkującą wyższą szkołę pożarniczą na Żoliborzu późną jesienią tego roku. Bydgoszcz stanowiła siedzibę Pomorskiego Okręgu Wojskowego, wówczas jednego z trzech. Rządem - była już o tym mowa - kierował głównodowodzący też armią i budujący sobie wizerunek mocnego człowieka generał Jaruzelski. Z kolei na czele partii pozostawał sprzeciwiający się rozwiązaniom siłowym Stanisław Kania. Wedle świadectw współpracowników tak bardzo bał się wówczas agresji radzieckiej, że notorycznie zalewał robaka, co codzienny kontakt z nim bardzo utrudniało. Znaczącą zbieżnością pozostaje fakt, że do pobicia związkowców w Bydgoszczy doszło, gdy w Polsce trwały manewry wojsk układu warszawskiego. W samej PZPR Kania i Jaruzelski atakowani byli przez beton partyjny ze Stefanem Olszowskim i Tadeuszem Grabskim na czele za ustępstwa wobec Solidarności. Jednak w kwestii Bydgoszczy nikt nikogo za rękę nie złapał.
Przed siedzibami regionów Solidarności w całym kraju skupiały się nieprzebrane tłumy, w fabrykach gromadzono żywność na planowany strajk generalny. Na murach miast wisiały plakaty przedstawiające zomowców w pełnym rynsztunku z hasłem "Meldujemy zakończenie rozmów w Bydgoszczy". I inne, z lapidarnym "pałką odNowa". Odnowę deklarowała przecież wówczas PZPR, zastanawiająca się na kiedy wyznaczyć termin nadzwyczajnego zjazdu.
Socjologowie i historycy pozostają zgodni, że w marcu 1981 r. społeczne poparcie dla Solidarności było bez porównania wyższe niż w grudniu tego samego roku, a wiosenna pogoda... sprzyjać mogła długiemu strajkowaniu bardziej niż zimowa po 13 grudnia, co oczywiste. Na ulicach noszono manifestacyjnie znaczki Solidarności. Do pracy przychodzili z nimi nauczyciele czy lekarze. Później poznikały, gdy coraz mocniej zaznaczało się zmęczenie społeczeństwa trudnościami życia codziennego, bo demokratyczne nadzieje nie przełożyły sie zupełnie na jakość życia zwykłego człowieka. W sklepach wszystkiego brakowało. Podejrzewano władzę, że część produktów chowa na wypadek "rozwiązania siłowego".
Paradoks polegał jednak na tym, że niepowodzenie stanu wojennego i skuteczna obrona zakładów pracy przez związkowców mogły się przyczynić do uruchomienia następnej operacji: zbrojnej interwencji armii państw-stron Układu Warszawskiego, zapewne radzieckiej, enerdowskiej i czechosłowackiej, jak zakładał dotyczący jeszcze grudnia 1980 r. plan przekazany amerykańskiemu CIA przez Ryszarda Kuklińskiego.
Dlatego też jeśli nawet nie cała Solidarność to przewodniczący Lech Wałęsa i skupione przy nim grono doradców działały z maksymalną rozwagą, nie wahając się przy tym łamać przyjętych związkowych procedur.
W trakcie rozmów toczonych w Urzędzie Rady Ministrów przy alejach Ujazdowskich przez delegacje: rządową pod kierownictwem Mieczysława F. Rakowskiego i związkową pod przywództwem Lecha Wałęsy władza straszyła stanem wojennym (wtedy częściej mówiono: wyjątkowym, bo mało kto znał szczegółowo prawodawstwo PRL) jako reakcją na bezterminowy strajk generalny.
Porozumienie Warszawskie zawarto niemal za pięć dwunasta, bo 30 marca, a nazajutrz w ostatnim dniu miesiąca miał się zacząć strajk generalny. Strona rządowa wyraziła ubolewanie, że w Bydgoszczy złamano zasadę rozwiązywania konfliktów społecznych bez użycia siły i zapowiedziała ustalanie winnych. Nie ogłoszono jednak legalizacji Solidarności Rolników Indywidualnych, chociaż rychło do niej doszło. Władza nie zagwarantowała też abolicji opozycjonistom sprzed Sierpnia, mimo że Związek tego się domagał. Zwyczajni, przeżywający ogromne napiecie Polacy nie sprawiali jednak wrażenia zawiedzionych z tego powodu, że obie strony cofnęły się o pół kroku, wybierając kompromis.
"W Warszawie tłum przed budynkiem Urzędu Rady Ministrów, gdzie odbywały się negocjacje, powitał podpisanie oświadczenia entuzjastycznie. Kiedy ukazał się Wałęsa, wiwatowano na jego cześć" - opisywał Jerzy Holzer w książce "Solidarność 1980-1981. Geneza i historia" [1]. Ten sam autor oceniał: "konkluzje Porozumienia Warszawskiego brzmiały optymistycznie. Rząd proponował, by przystąpić do negocjacji dla osiągnięcia całościowego porozumienia (..). Delegaci Solidarności oświadczali, że wypełnienie rządowych zobowiązań stworzy możliwość "zjednoczenia wszystkich sił społecznych w celu wyprowadzenia kraju z kryzysu społeczno-gospodarczego zgodnie z 10-punktowym programem rządu gen. Jaruzelskiego". Była to daleko posunięta deklaracja polityczna" - konkludował prof. Holzer [2]. Nie słowa się jednak liczyły, chociaż z perspektywy doświadczeń o niespełna rok późniejszych mogą szokować, tylko odwołanie strajku generalnego a tym samym jego możliwych następstw.
W imieniu strony związkowej porozumienie ogłosił w telewizji Andrzej Gwiazda wówczas zastępca Wałęsy w Krajowej Komisji Porozumiewawczej. Natomiast Karol Modzelewski na znak protestu ustąpił z funkcji rzecznika prasowego Solidarności.
Grupę negocjatorów, zwłaszcza Wałęsę, atakowano za to, że odwołując bez konsultacji z gremiami związkowymi strajk generalny przekroczył uprawnienia, co rzeczywiście w świetle przyjętych procedur miało miejsce. Podobnie partyjny beton miał pretensje do Rakowskiego o zbytnie ustępstwa. Ale do konfrontacji wówczas nie doszło. Jej czas nastąpił dopiero 13 grudnia.
Wiemy, co się zdarzyło w marcu 1981 r. Zaś czego uniknęliśmy, możemy się tylko domyślać...
[1] Jerzy Holzer. Solidarność 1980-1981. Geneza i historia. Wydawnictwo Rytm, Warszawa 1986, s. 213
[2] Holzer, Solidarność... op. cit, s. 212
Foto (wikipedia): Egzemplarz "Wieczoru Wrocławia" z 20–22 marca 1981 z interwencjami cenzury w tekście komentującym pobicie związkowców w Bydgoszczy 19 marca.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Złóż wniosek o pożyczkę pod adresem NOVELTY FINANCE ([email protected]) z oprocentowaniem 3%. Niezależnie od tego, czy chcesz ożywić swój styl życia, czy też masz nieoczekiwany wydatek, z którym musisz sobie poradzić, pożyczka z NOVELTY FINANCE to opłacalny sposób na realizację tego celu. NOWOŚĆ FINANSE jest elastyczna: możesz pożyczyć do 5 milionów euro (5 000 000,00 euro), z odpowiednimi okresami spłaty od 6 miesięcy do 30 lat. Oferujemy szeroką gamę pożyczek osobistych, biznesowych, mieszkaniowych oraz pożyczek konsolidacyjnych, które można dostosować do zmieniających się potrzeb i okoliczności z oprocentowaniem 3%. Co dostałeś: Natychmiastowy dostęp do środków po zatwierdzeniu Konkurencyjne stopy procentowe Elastyczne warunki spłaty Możliwość szybszej spłaty kredytu (dopłaty obniżają wysokość kredytu) Łatwe zatwierdzenie, jeśli potrzebujesz dodatkowych funduszy Twoja pierwsza spłata pożyczki rozpocznie się w sześć miesięcy po zatwierdzeniu. Jak aplikować: Złożenie wniosku o pożyczkę jest szybkie i proste! Firmy lub osoby zainteresowane ubieganiem się o pożyczkę w Novelty Finance, które potrzebują więcej informacji na temat JAK ZŁOŻYĆ WNIOSEK, powinny WYSŁAĆ E-MAIL ze swoim: Pełne nazwy: Zawód: Miesięczny przychód: Kwota pożyczki: Okres kredytowania i Numer telefonu komórkowego: na adres ([email protected])