Reklama

Hipokryzja łączy Mołdawię i Brukselę...

Piszę te słowa we Francji. Piszę o czymś ,co na pewno godne jest odnotowania. Pierwsza powakacyjna sesja Parlamentu Europejskiego w Strasburgu rozpoczęła się w stolicy Alzacji w ten poniedziałek i potrwa tradycyjnie cztery dni. W pierwszym dniu UE starała się dać sygnał, że w końcu obudziła się z  letargu niemocy i wreszcie przypomniała sobie o konkurencyjności. Lepiej późno niż wcale, bo przecież właśnie w XXI wieku Unia zaczęła w tym obszarze już nie tyle przegrywać, co ponosić klęski w porównaniu z innymi kontynentami. Tym razem debatowano o „Ułatwieniu finansowania inwestycji i reform mających na celu poprawę konkurencyjności Europy i stworzenie unii rynków kapitałowych”. Niestety , jak widać jedynym pomysłem UE na rozwój jest polityczna zdarta płyta czyli „Więcej Unii w Unii”. Bo tak należy przecież rozumieć pomysł powołania kolejnej struktury zajmującej się w UE rynkiem finansowym. Tym razem już nie „unii bankowej” ale "unii rynków kapitałowych". Dalej więc w Brukseli i Strasburgu pokutuje maksyma, że UE jest niczym jazda na rowerze: trzeba bez przerwy pedałować żeby się nie wywrócić. A mniej ważne w jakim kierunku...

Przepraszam ,ale przypomina mi to komunistów i ich tezę , ale i praktykę, że w miarę trwania rewolucji walka klasowa... pogłębia się.

Innym grzechem UE jest chęć kontrolowania wszystkiego i wszystkich. Także internetu. Stąd gotowość "przedłużenia mandatu" instytucji określanej jako Forum Zarzadzania Internetem.

Rytualnie już mówiono o Ukrainie: debata na ten temat trwała we wtorek trzy godziny. Ilość słów nie przeszła , a szkoda, w jakość. W ogóle nie wyeksponowano wstydliwego faktu, że aby przekazać pół miliarda euro dla państwa ukraińskiego, żeby się ono nie zawaliło - z przeznaczeniem na pensje dla nauczycieli, przedszkolanek, lekarzy, pielęgniarek -  Komisja Europejska musiała pożyczyć na niemały procent aż 2/3 tej kwoty i wciąż tą pożyczkę oddaje. Ściślej mówiąc : oddaje odsetki ,ale nie sam kapitał . A to dlatego, że nie jest w stanie tych środków oddać z powodu dramatycznej sytuacji finansowej ! 

Tajemnicą poliszynela jest fakt, że Unia Europejska już za dwa lata może stać się niewypłacalna. Mówił o tym jeszcze przed wakacjami unijny komisarz do spraw budżetu Piotr Serafin. Zrobił to na zamkniętym spotkaniu ,ale czy spotkanie na sto osób może być „szczelne” ? Znają Państwo odpowiedź.

We wtorek też wystąpiła w europarlamencie prezydent Mołdawii Maia Sandu. Jej kraj jest chodzącym - albo raczej leżącym pod względem ekonomicznym - paradoksem. Stara się o przyjęcie do Unii Europejskiej jednocześnie ograniczając swobody demokratyczne, prześladując opozycję, zamykając krytyczne wobec władzy kanały telewizyjne, a nawet deportując tych europarlamentarzystów i deputowanych krajowych ,którzy przyjeżdżają do stolicy - Kiszyniowa na konferencje, które nie podobają się władzy. Nie przeszkadza to prezydent Sandu mieć pełne usta słów o demokracji, wolności i pluralizmie. Cóż, pod względem skali hipokryzji władze Mołdawii pasują do władz UE jak ulał. Może dlatego frekwencja w Parlamencie Europejskim podczas wystąpienia byłej premiera obecnej prezydent tego jednego z najbiedniejszych państw na Starym Kontynencie była tak strasznie niska. Dopiero pod koniec jej "mowy" zaczęli przychodzić europosłowie. Dlaczego? Zaraz po jej przemówieniu były głosowania...

Aplikacja wio.waw.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo wio.waw.pl




Reklama
Wróć do